Przerażający upadek w Wiśle. Skoczek od razu trafił do szpitala. Jest diagnoza
Pierwsze zawody Pucharu Świata w Wiśle przyniosły dramatyczne wydarzenia, które wstrząsnęły kibicami skoków narciarskich. Podczas finałowej serii jeden z zawodników, 22-letni skoczek z Norwegii, doznał poważnego upadku. Po wybiciu z progu stracił kontrolę nad lotem, a jego narty rozjechały się w powietrzu. Skoczek spadł na zeskok w bardzo niebezpieczny sposób, co natychmiast wywołało reakcję służb medycznych.
Zawodnik został błyskawicznie przetransportowany do szpitala w Bielsku-Białej, gdzie poddano go szczegółowym badaniom. Według pierwszych informacji przekazanych przez lekarzy, skoczek doznał wstrząśnienia mózgu oraz urazu kolana, jednak uniknął poważniejszych obrażeń kręgosłupa, co było największym zmartwieniem sztabu medycznego.
Trener norweskiej kadry w rozmowie z mediami podkreślił, że zawodnik jest przytomny i w stabilnym stanie, choć czeka go dłuższa przerwa od sportu. „To był koszmarny moment, ale cieszymy się, że najgorsze udało się uniknąć” – powiedział.
Incydent wzbudził wiele emocji wśród kibiców obecnych na skoczni. Wielu z nich zamarło w przerażeniu, a oklaski wsparcia rozbrzmiały dopiero wtedy, gdy skoczek został zniesiony ze zeskoku na noszach.
Organizatorzy zawodów zapewnili, że skocznia w Wiśle spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa, a upadek był wynikiem nieszczęśliwego przypadku.
Dramatyczne wydarzenie przypomina, jak wymagający i ryzykowny jest sport, który tak bardzo kochamy oglądać. Kibice z całego świata przesyłają życzenia szybkiego powrotu do zdrowia młodemu z
awodnikowi.