Premier Donald Tusk ostro skrytykował Karola Nawrockiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości (PiS) na prezydenta, po jego kontrowersyjnych wypowiedziach dotyczących wojny na Ukrainie oraz relacji Polski z Unią Europejską i NATO. Tusk zarzucił Nawrockiemu powielanie narracji Kremla i wezwał lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego, do zmiany kandydata.
W odpowiedzi na słowa Nawrockiego, który obarczył „elity europejskie” odpowiedzialnością za wybuch wojny na Ukrainie, Tusk napisał na platformie X (dawniej Twitter):
> „Nawrocki oświadczył, że to Europa wywołała wojnę na Ukrainie. Jarosławie, to ostatni moment, aby zmienić kandydata. Chyba że narracja Kremla stała się oficjalną linią PiS.”
Nawrocki, podczas spotkania wyborczego w Legionowie, stwierdził, że „Europa jest dziś w chaosie spowodowanym decyzjami elit europejskich wobec Putina, które doprowadziły do wojny i ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę”.
Premier Tusk skrytykował również wypowiedzi Nawrockiego dotyczące członkostwa Ukrainy w NATO i UE. Nawrocki stwierdził, że „obecnie nie widzi Ukrainy ani w strukturach Unii Europejskiej, ani w NATO”. Tusk odpowiedział:
> „Wasz kandydat, Karol Nawrocki, powiedział, że nie widzi miejsca dla Ukrainy w NATO. Czy pamiętacie, który prezydent był najbardziej wspierający Ukrainę w tej sprawie? A który był najbardziej przeciwny? Nie wstyd wam?”
W obliczu tych kontrowersji, Tusk podkreślił, że Polska powinna prezentować jednoznaczne i spójne stanowisko w kwestiach bezpieczeństwa, zwłaszcza w kontekście wojny na Ukrainie. Wezwał również do odpowiedzialności i unikania wykorzystywania tematów bezpieczeństwa w kampanii wyborczej.
Nawrocki, odpowiadając na krytykę, zarzucił Tuskowi bliskie relacje z Władimirem Putinem oraz politykę, która „ośmieliła Rosję do ataku”. Stwierdził również, że Tusk powinien skupić się na zarządzaniu Rafałem Trzaskowskim, zamiast ingerować w sprawy PiS.
Wypowiedzi Nawrockiego spotkały się z krytyką nie tylko ze strony Tusk, ale także innych polityków i komentatorów, którzy uznali je za zgodne z rosyjską propagandą i szkodliwe dla polskiego interesu narodowego.
W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, kontrowersje wokół wypowiedzi Nawrockiego mogą mieć istotny wpływ na wynik głosowania i przyszłość po
lityczną Polski.
Ciekawe, jak można obarczać Europę odpowiedzialnością za wojnę na Ukrainie, skoro jest oczywiste, kto jest agresorem. Czy nie stajemy się w ten sposób mimowolnym narzędziem w rękach rosyjskiej propagandy? Donald Tusk słusznie zwraca uwagę na niebezpieczeństwo powielania kremlowskiej narracji, ale czy to wystarczy, by zmienić podejście PiS? Wydaje się, że sprawy bezpieczeństwa powinny być ponad podziałami politycznymi, jednak te wypowiedzi tylko pogłębiają konflikty. Jak można twierdzić, że Ukraina nie ma miejsca w NATO, skoro to właśnie NATO mogłoby zapewnić jej ochronę? Czy naprawdę uważacie, że to właściwa droga dla Polski? Czy nie powinniśmy wspierać Ukrainy, zamiast podważać jej szanse na integrację z Zachodem?