Zmiany! Złe wieści dla Igi Świątek. Oto ranking WTA po finale Roland Garros…
Choć Iga Świątek ponownie zdominowała paryską mączkę i zdobyła tytuł mistrzyni Roland Garros 2025, najnowszy ranking WTA przyniósł zaskakujące wieści – i niestety nie wszystkie są pozytywne dla polskiej liderki. Światowa klasyfikacja po zakończeniu drugiego turnieju wielkoszlemowego w sezonie odsłania kilka istotnych zmian i przesunięć, które budzą emocje wśród kibiców tenisa.
Zwycięstwo, ale niebezpieczna przewaga
Iga Świątek wygrała Roland Garros już po raz piąty w karierze, co czyni ją niekwestionowaną królową paryskiego turnieju. Pokonała w finale Arynę Sabalenkę w dwóch setach – 6:3, 6:4 – i po raz kolejny udowodniła swoją klasę na kortach ziemnych. Mimo to, przewaga Świątek w rankingu WTA nad rywalkami… zmalała.
Jak to możliwe? W zeszłym roku Świątek również wygrała Roland Garros, dlatego nie mogła powiększyć swojego dorobku punktowego – obroniła tytuł, a co za tym idzie, nie zyskała nowych punktów. Tymczasem jej najgroźniejsze rywalki – przede wszystkim Aryna Sabalenka i Coco Gauff – miały więcej okazji do poprawienia swoich rezultatów z poprzedniego sezonu. Sabalenka dotarła do finału, co przyniosło jej cenne punkty i pozwoliło zbliżyć się do liderki.
Nowe Top 10 WTA – zmiany i niespodzianki
Oto aktualna czołówka rankingu WTA po Roland Garros 2025:
1. Iga Świątek – 10 350 pkt
2. Aryna Sabalenka – 9 730 pkt
3. Coco Gauff – 8 610 pkt
4. Elena Rybakina – 7 940 pkt
5. Jessica Pegula – 5 880 pkt
6. Qinwen Zheng – 4 990 pkt
7. Maria Sakkari – 4 755 pkt
8. Ons Jabeur – 4 430 pkt
9. Markéta Vondroušová – 4 210 pkt
10. Emma Raducanu – 4 030 pkt (awans z 16. miejsca)
Największą niespodzianką jest powrót Emmy Raducanu do czołowej dziesiątki po świetnym występie we Francji, gdzie dotarła do ćwierćfinału. Angielka z rumuńskimi korzeniami udowadnia, że powoli wraca do formy sprzed US Open 2021.
Presja rośnie
Choć Świątek nadal jest liderką, to presja ze strony Sabalenki i Gauff staje się coraz silniejsza. Przed nami sezon na kortach trawiastych, w tym Wimbledon – turniej, który nigdy nie był mocną stroną Polki. Jeśli nie uda się jej dobrze zaprezentować na nawierzchni, która sprzyja bardziej ofensywnym zawodniczkom, może dojść do zmiany liderki w połowie sezonu.
Nie oznacza to, że sytuacja Igi Świątek jest dramatyczna – wręcz przeciwnie, wciąż ma zapas punktowy. Ale różnice się zmniejszają, a każda wpadka może drogo kosztować. Rywalizacja o fotel liderki WTA zapowiada się pasjonująco, a nadchodzące tygodnie będą kluczowe w walce o tenisowy tron.