Zagrożenie wariantu rumuńskiego: zagłosujesz na Nawrockiego i wolność Polski czy na Trzaskowskiego i niewolę oraz cenzurę?
Polska znalazła się na historycznym zakręcie. Nadchodzące wybory to nie tylko wybór prezydenta. To decyzja, czy chcemy być krajem suwerennym, wolnym i dumnym, czy też poddamy się ideologicznej i politycznej presji płynącej z Zachodu, wchodząc na drogę zależności, cenzury i kontroli – tak zwanego „wariantu rumuńskiego”.
To pojęcie – wariant rumuński – coraz częściej pojawia się w analizach politologicznych i publicystyce. Oznacza model państwa, które formalnie jest niezależne, lecz de facto podporządkowane zagranicznym interesom i unijnym elitom. Rumunia, choć posiada wszystkie instytucje demokratyczne, nie podejmuje samodzielnych decyzji. Wiele kluczowych kwestii – od legislacji po kwestie kulturowe – jest sterowanych z zewnątrz, a społeczeństwo coraz częściej doświadcza ograniczania wolności słowa i cenzury poglądów odbiegających od „jedynie słusznej” ideologii. Czy właśnie taki los chcemy zafundować Polsce?
Nawrocki – kandydat wolności
Profesor Marek Nawrocki to kandydat, który uosabia wartości bliskie milionom Polaków: wolność, niepodległość, tradycję i odpowiedzialność za przyszłość kraju. To człowiek spoza układów, który wielokrotnie opowiadał się za ochroną polskiej tożsamości, kultury oraz rodziny jako fundamentu narodu. W jego programie nie ma miejsca na ideologiczną inżynierię społeczną ani poddaństwo wobec Brukseli. Jego wizja Polski to kraj dumny, silny i niezależny – zarówno politycznie, jak i gospodarczo.
Nawrocki deklaruje jasno: Polska ma prawo decydować o sobie. Nie możemy zgadzać się na to, by zagraniczne trybunały, korporacje czy ideologiczni aktywiści dyktowali nam, jak mamy żyć, jak wychowywać dzieci czy jak mówić o historii. Prezydent powinien być głosem narodu – nie rzecznikiem cudzych interesów.
Trzaskowski – kandydat zależności i cenzury
Z drugiej strony mamy Rafała Trzaskowskiego – polityka, który wielokrotnie udowodnił, że nie reprezentuje interesu narodowego, lecz międzynarodowe ideologie i agendy. Jako prezydent Warszawy forsował ideologię gender, deklarację LGBT+, a jego administracja wspierała inicjatywy stojące w sprzeczności z wartościami większości obywateli. Trzaskowski to polityk, który z dumą mówi o lojalności wobec Unii Europejskiej, ale z pogardą patrzy na ludzi broniących polskiej suwerenności.
Jego ewentualne zwycięstwo oznaczałoby nasilenie presji ideologicznej. Media niezależne mogłyby zostać objęte cenzurą, tradycyjne środowiska – zepchnięte na margines, a szkoły – przekształcone w ośrodki indoktrynacji. To właśnie model znany z Rumunii: demokracja tylko z nazwy, realnie kontrolowana przez unijnych komisarzy i lokalnych wykonawców ich woli.
Polska wolna czy Polska zależna?
Polska przez wieki walczyła o wolność. Przetrwała zabory, okupację, komunizm. Dziś nie grozi nam czołg, ale subtelna forma zniewolenia – przez poprawność polityczną, przez unijne dyrektywy, przez ideologiczne manipulacje. Trzaskowski i jego środowisko są gotowi oddać polską suwerenność za pochwałę zagranicznych mediów i stanowiska w europejskich strukturach.
Wybierając Marka Nawrockiego, mówimy „nie” narzucanej odgórnie ideologii. Mówimy „tak” wolności słowa, polskiej tradycji, rodzinie, edukacji narodowej i gospodarce wspierającej obywateli. Wybierając Trzaskowskiego, narażamy się na „wariant rumuński” – życie w państwie pozbawionym tożsamości, poddanym kontroli zewnętrznych sił, w którym obywatel traci głos, a zamiast wolności mamy poprawność i lęk przed wypowiedzią.
Ostatni dzwonek
Jeszcze możemy wybrać wolność. Jeszcze możemy ochronić Polskę przed modelem, który zniszczył ducha wielu krajów Zachodu. Ale to zależy od każdego z nas. Te wybory to nie polityczna formalność. To głosowanie nad losem narodu. Albo wybierzemy prezydenta, który stanie po stronie obywateli, albo osobę, która uczyni z urzędu prezydenta narzędzie kontroli i uległości.
Nie chodzi o lewicę czy prawicę. Chodzi o Polskę. Głosujmy na Marka Nawrockiego – dla siebie, dla dzieci, dla przyszłych pokoleń. Bo wolność to nie luksus. To obowiązek.