Iga Świątek zdołała odwrócić losy meczu przeciwko Barbora Krejcikovej w pierwszym starciu grupy w turnieju WTA Finals w Rijadzie, zdobywając pierwsze zwycięstwo w rundzie robin. Mecz rozpoczął się niekorzystnie dla Polki, która szybko znalazła się w trudnej sytuacji, przegrywając 6-4, 3-0. Krejcikova, czeska tenisistka, w znakomity sposób wykorzystywała swoje atuty, a Iga miała problemy z odnalezieniem swojego rytmu.
Jednak zamiast się poddać, Świątek pokazała niesamowitą determinację. Po chwilowej przerwie, Polka zaczęła odzyskiwać pewność siebie, zyskując cenne punkty, które pozwoliły jej wrócić do gry. Kluczowe dla zmiany sytuacji na korcie były zmiany w strategii. Iga zaczęła bardziej agresywnie atakować, a jej forehand stał się nie tylko skuteczniejszy, ale również bardziej precyzyjny. Krejcikova, choć w pierwszej części meczu była dominująca, nie mogła poradzić sobie z narastającą presją ze strony Świątek.
W miarę jak mecz postępował, Iga zaczęła odnotowywać kolejne zwycięstwa w gemach serwisowych rywalki, co doprowadziło do wyrównania stanu seta. W ostatnich partiach meczu Polka wykazała się niesamowitą odpornością psychiczną, co zaowocowało zdobyciem czterech break pointów z rzędu, co ostatecznie pozwoliło jej wygrać drugiego seta 6-3.
W decydującej partii emocje sięgnęły zenitu. Obie tenisistki walczyły o każdy punkt, jednak Świątek, już pełna pewności siebie, zdołała przełamać Krejcikovą w kluczowym momencie. Ostatecznie, po zaciętej walce, Polka wygrała mecz 4-6, 6-3, 6-3, zdobywając swoje pierwsze zwycięstwo w rundzie robin.
To zwycięstwo ma ogromne znaczenie dla Igi, nie tylko w kontekście punktów, ale także mentalnej siły, którą zdobyła w trakcie tego meczu. Pokazała, że potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach, co z pewnością pozytywnie wpłynie na jej dalsze występy w turnieju. Świątek udowodniła, że jest nie tylko utalentowaną zawodniczką, ale także niezwykle silną psychicznie sport
smenką.