Według opublikowanego 23 kwietnia 2025 r. sondażu IBRiS dla tygodnika „Polityka” wyścig prezydencki przyspiesza, a dystans między dwoma faworytami maleje do zaledwie 3,3 punktu procentowego. Liderem pozostaje Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska) z 30,4 proc. poparcia, choć od marca stracił prawie trzy punkty. Największym wygranym pomiaru jest Karol Nawrocki, kandydat PiS, który zyskał 4,3 pp i ma już 27,1 proc. wyborców. Trzeci w stawce Sławomir Mentzen (Konfederacja) utrzymuje 17,3 proc., lekko spadając, ale wciąż wyraźnie wyprzedza pozostałych.
Druga linia kandydatów wciąż walczy o uwagę: Szymon Hołownia (Polska 2050) podnosi się do 6,2 proc., z kolei lewicowi rywale Magdalena Biejat i Adrian Zandberg zdobywają odpowiednio 4,1 oraz 3,2 proc. Grzegorz Braun pozostaje niszowy na poziomie 2,3 proc., a kategoria „inni” obejmuje 9,4 proc. respondentów, co przypomina, że prawie co dziesiąty wyborca wciąż szuka kandydata.
Trend kwartalny wskazuje, że Nawrocki systematycznie odbudowuje stratę: jeszcze pod koniec marca różnica przekraczała 7 pp, na początku kwietnia spadła poniżej 5, a w najnowszym badaniu do 3,3 pp. Jeśli dynamika się utrzyma, w maju możliwe jest symboliczne „zrównanie słupków”. Trzaskowski, świadomy topnienia przewagi, już sygnalizuje zwrot ku tematom socjalnym i regionom Polski wschodniej. PiS wzmacnia przekaz bezpieczeństwa – od Kryzysu Brzeskiego po modernizację armii – oraz podkreśla „kompetencje gospodarza”, eksponując doświadczenie Nawrockiego jako prezesa IPN.
Mentzen pozostaje jokerem: nie ma realnych szans wyprzedzić dwójki liderów, lecz przy mobilizacji młodych może utrzymać wynik dający pozycję „języczka u wagi” w II turze. Dla Hołowni celem jest przekroczenie 8 proc. i odzyskanie roli arbitra, zaś Lewica liczy, że duet Biejat‑Zandberg łącznie przekroczy 8 proc., by mieć coś do zaoferowania przy ewentualnych negocjacjach poparcia.
Wnioski? Gra o Pałac Prezydencki wkracza w fazę kontaktową. Margines błędu zaczyna sprzyjać Nawrockiemu, lecz to Trzaskowski wciąż rozdaje karty. Kluczowe będą majowe debaty oraz frekwencja młodych wyborców, którzy – jak pokazują badania – wciąż deklarują najwyższy poziom niezdecyd
owania.