W Miami “rewanż” Świątek – Andriejewa. Polce wystarczył jeden set
Wielki dzień dla Igi Świątek! W trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Miami, nasza liderka pokonała Rosjankę Mirrę Andriejewą, wyrównując rachunki po przegranej w finale poprzedniego sezonu. Mecz trwał zaledwie godzinę i dwadzieścia minut, a Świątek rozegrała go z pełną kontrolą, zaskakując rywalkę od samego początku.
Powrót po nieudanym finale
Dla Świątek, starcie z Andriejewą miało charakter rewanżu. Zaledwie kilka miesięcy temu, w finale turnieju w Pekinie, to Rosjanka okazała się lepsza, pokonując Polkę po dramatycznym i wyrównanym pojedynku. Zwycięstwo Andriejewej wówczas wywołało niemałą sensację, a Świątek musiała pogodzić się z porażką. Mimo że ten nieudany finał nie wpłynął znacząco na dalszą karierę Polki, stał się punktem odniesienia, który wciąż żywo pamiętali zarówno kibice, jak i sama Iga.
Po nieudanej przygodzie w Pekinie, Świątek miała teraz okazję na “rewanż” – doskonałą okazję, by udowodnić, że jej dominacja na światowych kortach nie jest przypadkowa. Dodatkowym elementem tej rywalizacji była dla niej także chęć poprawy wyniku z poprzedniego roku, kiedy to w Miami odpadła już w drugiej rundzie.
Niezwykły początek meczu
Mecz rozpoczął się od bardzo dynamicznej gry z obu stron. Andriejewa, jak zwykle agresywna i pewna siebie, starała się przejąć kontrolę nad wymianami, jednak Świątek, jak to często bywa, szybko dostosowała się do tempa rywalki. Pierwszy set okazał się jednak prawdziwym popisem Polki, która jak w transie rozgrywała kolejne gemy, nie dając Rosjance żadnych szans.
Mocne, precyzyjne serwisy, połączone z fenomenalną grą z głębi kortu, były kluczem do sukcesu Świątek. Andriejewa próbowała wywierać presję, stosując mocne uderzenia z forehandu, jednak Polka była zawsze o krok szybciej. Zagrała bezbłędnie, perfekcyjnie czytając grę rywalki i nie pozwalając jej na żadną dominację.
Szczególnie w końcówce seta, kiedy to Świątek przełamała serwis Andriejewej przy stanie 5:3, było widać, jak pewnie Polka kontroluje sytuację. Z każdą minutą meczu, Andriejewa traciła pewność siebie, a Świątek rosła w siłę. Ostatecznie, po zaledwie 35 minutach, Polka zamknęła pierwszego seta wynikiem 6:3.
Andriejewa wciąż walczy, ale Świątek ma plan
Po tak szybkim i przekonującym zwycięstwie w pierwszym secie, wydawało się, że Świątek nie pozwoli już Andriejewie na żadne większe powroty. Jednak Rosjanka, choć przeżywała trudne chwile, potrafiła zmobilizować się i w drugim secie próbowała zaskoczyć Polkę nowymi rozwiązaniami taktycznymi. Zaczęła częściej wchodzić do kortu, starając się wymuszać na Świątek błędy. Dodatkowo jej serwis stał się bardziej agresywny, a Andriejewa zaczęła zyskiwać pewność siebie.
Jednak Iga Świątek, pomimo chwilowego przestoju, zachowała pełną kontrolę nad sytuacją. Jej odpowiedź była błyskawiczna – po kilku mocnych akcjach, Polka znów przejęła inicjatywę. W drugiej części seta, Andriejewa popełniła kilka prostych błędów, które dały Świątek możliwość przełamania. Po trzecim przełamaniu serwisu Rosjanki, Iga doprowadziła do prowadzenia 5:1. Set wydawał się już tylko formalnością.
Fenomenalne zakończenie
Wszystko wskazywało na to, że Polka zakończy mecz w drugiej odsłonie, ale Andriejewa walczyła do końca. Zaczęła stawiać opór, zdobywając dwa gemy z rzędu, co wprowadziło chwilowe zamieszanie. Jednak Świątek, spokojna i opanowana, nie dała się zbić z rytmu. W ostatnim gemie meczu pokazała całą swoją klasę: precyzyjne uderzenie wzdłuż linii, szybki, nieodparta forhend i przemyślana akcja na siatce zakończyły spotkanie wynikiem 6:3, 6:2.
Świątek: “To był dla mnie ważny mecz”
Po meczu, Iga Świątek nie kryła radości z wygranej, ale też z pewnym umiarem komentowała swoją grę. „Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego występu. Andriejewa to niebywale trudna rywalka, ale czuję, że w pełni kontrolowałam to spotkanie. Po porażce w Pekinie, ten rewanż był dla mnie bardzo ważny, zarówno emocjonalnie, jak i pod względem sportowym. Chciałam pokazać, że jestem gotowa na większe wyzwania. Miami to dla mnie szczególne miejsce, w zeszłym roku odpadłam wcześniej, ale teraz czuję, że jestem w dobrej formie i mogę walczyć o najwyższe cele.”
Wzrost pewności siebie
Po tej wygranej Świątek z pewnością wraca na odpowiednie tory. Zwycięstwo nad Andriejewą, a także pewność siebie, jaką pokazała na korcie, mogą być kluczem do jej sukcesów w kolejnych rundach. Choć Rosjanka walczyła zaciekle, nie zdołała utrzymać tempa i doprowadzić do większych emocji. Świątek udowodniła, że jej pozycja liderki rankingu WTA nie jest przypadkowa, a zwycięstwo w Miami staje się coraz bardziej realne.
Przyszłość w Miami
Kolejne mecze w Miami będą dla Świątek okazją, by udowodnić, że jest gotowa na powtórzenie sukcesu z poprzednich lat. Po wygranej nad Andriejewą Polka zapewniła sobie miejsce w ćwierćfinale, a kolejne rywalki będą tylko trudniejsze. Wiele wskazuje na to, że Świątek może powalczyć o swoje pierwsze mistrzostwo w Miami. Kibice mogą być pewni, że Iga jest w znakomitej formie i jej walka o tytuł będzie jedną z najciekawszych historii tego sezonu.