“To nie jest normalne”. Oto co zrobiła Anisimova po klęsce z Igą Świątek
Wimbledon 2025 przejdzie do historii nie tylko ze względu na fantastyczną formę Igi Świątek, ale również z powodu niezwykle emocjonalnej reakcji Amandy Anisimovej po jej dotkliwej porażce w ćwierćfinale turnieju. Choć Amerykanka znana jest z chłodnej głowy i profesjonalizmu, tym razem wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał.
Mecz pomiędzy Świątek a Anisimovą był od początku jednostronnym widowiskiem. Polka grała jak z nut, prezentując najwyższy poziom techniczny i psychiczny. Z kolei Anisimova wyglądała na całkowicie zagubioną, bez pomysłu na przełamanie dominacji liderki światowego rankingu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:1, 6:0 dla Świątek — zaledwie 53 minuty gry.
Po ostatniej piłce wszyscy spodziewali się, że Anisimova jak zwykle podejdzie do siatki, poda rękę rywalce i sędziemu, a potem uda się na konferencję prasową, gdzie udzieli dyplomatycznych wypowiedzi. Nic bardziej mylnego.
Niezwykła scena na oczach widzów
Gdy Iga uniosła ręce w geście triumfu, Amanda… upadła na kolana i zakryła twarz dłońmi. Przez dłuższy moment trwała w tej pozycji, ignorując kamery i obecnych na korcie dziennikarzy. Widownia zamarła. Nikt nie rozumiał, co się dzieje.
Iga podeszła do niej, początkowo z lekkim uśmiechem, ale szybko zorientowała się, że jej rywalka płacze. Wtedy bez wahania pochyliła się i objęła ją, szepcząc coś na ucho.
„Nie wiem, co powiedziała mi Iga, ale to było ludzkie, ciepłe. Poczułam, że jestem czymś więcej niż tylko zawodniczką z przegranego meczu” — powiedziała później Anisimova w rozmowie z jednym z amerykańskich dziennikarzy.
“To nie jest normalne…”
Po zejściu z kortu, zamiast udać się prosto do szatni, Amanda poszła w kierunku trybun. Tam czekała na nią jej mama, była tenisistka rosyjskiego pochodzenia. Uściskały się długo, a Amanda, nadal zapłakana, powiedziała głośno, nie zważając na mikrofony i kamery:
„To nie jest normalne. Gram od ósmego roku życia i nigdy nie czułam się tak bezradna. Ona [Iga] gra w innym wymiarze. Jak można być aż tak doskonałą?”
Jej słowa momentalnie obiegły media społecznościowe. Fani byli podzieleni — jedni doceniali szczerość i emocje, inni uznali reakcję Anisimovej za przesadzoną. Nie brakowało głosów, że sport to także porażki i że takie zachowanie „nie przystoi zawodowemu sportowcowi”.
Wpis, który poruszył Internet
Jeszcze tego samego wieczoru Amanda opublikowała poruszający wpis na swoim koncie na Instagramie:
> “Dziś przegrałam z najlepszą wersją człowieka na korcie. Nie jestem zła. Jestem załamana, bo nie wiem, czy kiedykolwiek osiągnę taki poziom. Ale jeśli mam przegrywać, to właśnie z kimś takim jak Iga. Dziękuję za lekcję pokory.”
Pod postem pojawiły się dziesiątki tysięcy komentarzy. Jednym z nich był krótki wpis od samej Świątek:
„Jesteś wojowniczką. Ten sport cię jeszcze wynagrodzi.”
W komentarzach pojawiły się także słowa wsparcia od innych zawodniczek, w tym Ons Jabeur, Coco Gauff i Eleny Rybakiny. „Każda z nas miała taki dzień. Ważne, by iść dalej” — pisała Rybakina.
Eksperci podzieleni
Zachowanie Anisimovej było też szeroko komentowane przez ekspertów. Mats Wilander, były mistrz Wimbledonu, powiedział w studiu Eurosportu:
„To było niezwykle ludzkie. Sport nas wzrusza, bo pokazuje emocje. Amanda nie przegrała tylko meczu — przegrała z własnymi oczekiwaniami, z presją. A Iga? Zagrała jak maszyna. To połączenie musiało wywołać reakcję.”
Z kolei John McEnroe, znany ze swojego bezkompromisowego podejścia, był bardziej sceptyczny:
„Trzeba umieć przegrać. Płacz na środku kortu i dramatyzowanie niczego nie zmienia. W sporcie chodzi o siłę – nie tylko fizyczną, ale psychiczną.”
Co dalej z Anisimovą?
Sztab Anisimovej nie ogłosił jeszcze, czy zawodniczka weźmie udział w turnieju w Montrealu, który zaplanowany jest na początek sierpnia. W nieoficjalnych rozmowach mówi się jednak, że może zrobić sobie krótką przerwę, by „przepracować emocje i odbudować mentalnie”.
Psycholog sportowy dr Anna Clarke skomentowała całą sytuację w programie CNN Sport:
„W świecie, gdzie sportowcy są poddawani ogromnej presji, taka reakcja to krzyk duszy. Amanda nie potrzebuje teraz krytyki. Potrzebuje wsparcia, zrozumienia i czasu.”
Świątek: „Rozumiem ją”
Na konferencji prasowej po meczu Iga Świątek została zapytana o sytuację z kortu. Odpowiedziała z charakterystyczną klasą:
„Każdy z nas ma swoje granice. Amanda dała z siebie wszystko, wiem to. I wiem, jak ciężko jest przegrać w taki sposób. Mam dla niej ogromny szacunek. To nie jest łatwe, kiedy czujesz, że nic nie działa.”
Epilog
Mecz Świątek–Anisimova z Wimbledonu 2025 przejdzie do historii nie tylko jako demonstracja tenisowej siły Polki, ale przede wszystkim jako symbol tego, jak emocje są nieodłączną częścią sportu.
Dla Amandy Anisimovej ten dzień był upadkiem, ale może też stać się początkiem nowego etapu — dojrzalszego, głębszego i bardziej ludzkiego spojrzenia na tenis.
Bo przecież „to nie jest normalne” nie musi oznaczać końca. Może być pierwszym krokiem do wielkiego powrotu.