Tak zachowała się rosyjska gówniara Mirra Andriejewa po meczu z Magdaleną Fręch. Wielka klasa
W czwartkowe popołudnie na kortach w Stuttgarcie doszło do pojedynku, który przyciągnął uwagę kibiców z całej Europy. Magdalena Fręch, jedna z najbardziej walecznych polskich tenisistek, zmierzyła się z 17-letnią sensacją rosyjskiego tenisa — Mirrą Andriejewą. Choć emocji nie brakowało, to nie wynik meczu był tematem numer jeden po jego zakończeniu, lecz skandaliczne zachowanie młodej Rosjanki, które zszokowało wszystkich obecnych.
Mecz od samego początku był wyrównany. Fręch, mimo że nie była faworytką spotkania, walczyła z wielką determinacją. Polka imponowała świetnym serwisem i cierpliwością w długich wymianach. Andriejewa natomiast prezentowała momentami tenis na najwyższym poziomie, ale jej frustracja rosła wraz z kolejnymi niewykorzystanymi szansami.
Po prawie dwóch godzinach walki to Magdalena Fręch triumfowała 7:6, 6:4, sprawiając ogromną niespodziankę i eliminując Rosjankę z dalszej rywalizacji. Wydawało się, że obie zawodniczki podejdą do siebie z szacunkiem po zakończeniu spotkania — nic bardziej mylnego.
Gdy tylko Fręch podeszła do siatki, aby uścisnąć dłoń rywalce, Andriejewa zrobiła coś, czego nikt się nie spodziewał. Rosjanka zamiast standardowego uścisku dłoni, wyciągnęła w stronę Magdaleny dwa palce w kształcie litery „V”, ale odwrócone w sposób uznawany za obraźliwy gest w wielu krajach Europy. Publiczność oniemiała. Kilka sekund później młoda tenisistka krzyknęła coś po rosyjsku, rzuciła rakietę na kort i z płaczem wybiegła z areny.
Wydarzenie to momentalnie stało się viralem w mediach społecznościowych. Nagrania z obraźliwym gestem obiegły cały świat, a w komentarzach nie brakowało ostrych słów krytyki pod adresem zachowania Andriejewej.
„Niespotykany brak klasy”, „Pokazała swoją prawdziwą twarz”, „Magdalena Fręch zachowała się jak dama, a Rosjanka? Jak rozkapryszona gówniara” — pisali użytkownicy Twittera.
Co ciekawe, Magdalena Fręch mimo wszystko zachowała się z ogromnym profesjonalizmem. Na konferencji prasowej po meczu nie pozwoliła się sprowokować i z klasą skomentowała całe zajście:
– Emocje to część sportu. Rozumiem, że czasem młodym zawodniczkom ciężko poradzić sobie z porażką. Mam nadzieję, że Mirra wyciągnie z tego lekcję na przyszłość. Życzę jej wszystkiego dobrego – powiedziała Fręch z uśmiechem.
Organizatorzy turnieju również nie pozostali obojętni na zachowanie Rosjanki. Kilka godzin po meczu wydali oficjalne oświadczenie, w którym potępili niesportowe zachowanie Andriejewej i zapowiedzieli, że zawodniczka otrzyma karę finansową oraz ostrzeżenie dyscyplinarne.
„Turniej w Stuttgarcie promuje wartości fair play i szacunku wobec rywali. Takie zachowanie jest absolutnie nieakceptowalne” – napisano w komunikacie.
Według nieoficjalnych informacji, kara nałożona na Mirrę Andriejewą ma wynosić 10 tysięcy euro. To ogromna suma dla tak młodej zawodniczki, ale zdaniem wielu komentatorów — w pełni zasłużona.
W rosyjskich mediach z kolei próbowano bronić młodej tenisistki. Niektórzy dziennikarze sugerowali, że Andriejewa została sprowokowana przez kibiców na trybunach, którzy mieli ją obrażać w trakcie meczu. Jednak nagrania z transmisji nie potwierdzają tej wersji wydarzeń. Publiczność była żywiołowa, ale zachowywała się w granicach sportowej rywalizacji.
Eksperci są zgodni: Mirra Andriejewa to wielki talent, ale jej zachowanie poza kortem może stanowić poważną przeszkodę w rozwoju kariery. Wielu wskazuje, że młoda Rosjanka potrzebuje doświadczonego mentora, który nauczy ją panować nad emocjami.
— Talent to nie wszystko. W dzisiejszym profesjonalnym sporcie równie ważna jest głowa i umiejętność zachowania się w trudnych chwilach — mówił w programie “Tenis na Gorąco” były polski tenisista, Michał Przysiężny.
Na razie Andriejewa nie odniosła się publicznie do swojego zachowania. Jej konto na Instagramie, na którym wcześniej regularnie dzieliła się relacjami z turniejów, od czwartkowego wieczoru pozostaje nieaktywne.
Magdalena Fręch natomiast awansowała do ćwierćfinału turnieju, gdzie zmierzy się z rozstawioną z numerem drugim Ons Jabeur. Po triumfie nad faworyzowaną Rosjanką, polscy kibice wierzą, że Fręch może sprawić kolejną niespodziankę i powalczyć o największy sukces w karierze.
Jedno jest pewne — mecz Fręch – Andriejewa przejdzie do historii nie tylko z powodu emocjonującej gry, ale przede wszystkim przez niesportowe zachowanie, które już dziś określa się jako jedno z największych skandali tego sezonu w kobiecym tenisie.
—
Chcesz, żebym też przygotował drugą, jeszcze bardziej dramatyczną albo bardziej humorystyczną wersję?