Tak wyglądały ostatnie chwile papieża Franciszka. O 6:00 czuł się dobrze, minuty później doszło do tragedii
Ostatni poranek papieża Franciszka rozpoczął się spokojnie. Jak zwykle wstał o godzinie 5:30, by pomodlić się w swojej prywatnej kaplicy. O 6:00, według relacji jego osobistego sekretarza, Ojciec Święty czuł się dobrze — był pogodny, rozmawiał z najbliższymi współpracownikami, a nawet zażartował na temat zbliżających się spotkań.
Kilka minut później sytuacja zaczęła się nagle pogarszać. Papież poczuł silny ból w klatce piersiowej i osunął się na fotel. Obecni natychmiast wezwali watykańską służbę medyczną. Lekarze pojawili się w ciągu kilku minut i rozpoczęli reanimację. Przez ponad pół godziny walczyli o jego życie, jednak bezskutecznie.
Około godziny 6:45 ogłoszono, że papież Franciszek zmarł. Informacja ta błyskawicznie obiegła cały świat, wywołując ogromne poruszenie zarówno wśród katolików, jak i osób innych wyznań. Watykan pogrążył się w żałobie.
Zgodnie z wcześniejszymi życzeniami papieża, jego ciało zostało wystawione w Bazylice św. Piotra, by wierni mogli oddać mu hołd. Watykańskie dzwony zabrzmiały żałobnym tonem, a plac św. Piotra zaczął zapełniać się wiernymi, którzy przybyli pomodlić się za duszę zmarłego przywódcy Kościoła.
Choć ostatnie chwile papieża Franciszka były dramatyczne, jego życie pozostanie świadectwem pokory, prostoty i walki o sprawiedliwość społeczną. Jego odejście oznacza koniec pewnej epoki w historii Kościoła kato
lickiego.