Iga Świątek, liderka światowego rankingu tenisistek, zaskoczyła swoich fanów, ujawniając kulisy swojej porażki w turnieju Miami Open. W szczerym wywiadzie przyznała, że kluczowym czynnikiem, który wpłynął na jej przegraną, była kontuzja żebra, będąca następstwem wcześniejszej infekcji.
Polska tenisistka zmagała się z ostrą infekcją dróg oddechowych po turnieju w Dausze. Mimo że została dopuszczona do gry, silny kaszel doprowadził do urazu żebra. Początkowo Świątek i jej zespół starali się zaradzić problemowi, kontynuując rywalizację tak długo, jak było to bezpieczne. Niestety, ból i dyskomfort nasiliły się, zmuszając ją do podjęcia trudnej decyzji o wycofaniu się z Miami Open oraz z udziału w Billie Jean King Cup.
“To była naprawdę bardzo trudna decyzja, ale nie mam wątpliwości, że zdrowie jest absolutnie najważniejsze” – napisała Świątek na swoim profilu na Twitterze. Zaznaczyła również, że będzie informować o swoim powrocie na korty, który zależy od procesu leczenia i zaleceń zespołu medycznego.
Decyzja o wycofaniu się z turnieju była tym bardziej bolesna, że Świątek miała w Miami bronić tytułu wywalczonego rok wcześniej. W pierwszej rundzie miała wolny los, a jej rywalką w drugiej rundzie miała być Amerykanka Claire Liu. Miejsce Polki w drabince turniejowej zajęła tzw. “lucky loser”, Austriaczka Julia Grabher.
Warto przypomnieć, że przed Miami Open Świątek odniosła zwycięstwo w turnieju w Dausze, pokonując w finale Jessicę Pegulę. Tydzień później uległa w finale w Dubaju Barborze Krejcikovej, a następnie odpadła w półfinale Indian Wells po porażce z Jeleną Rybakiną. To właśnie po tym meczu po raz pierwszy wspomniała o problemach z żebrem, które ostatecznie uniemożliwiły jej dalszą grę.
Świątek podkreśliła, że choć decyzja o przerwie w grze była trudna, to jednak zdrowie jest najważniejsze. Wyraziła wdzięczność za wsparcie swojego zespołu i fanów, zapewniając, że dołoży wszelkich starań, aby jak najszybciej wrócić do pełni sił i rywalizacji na najwyższym poziomie.