—
Świątek prowadziła 4:2 i nagle stanęła. Zeszła z kortu zapłakana
To miał być kolejny triumf Igi Świątek, kolejny krok w stronę obrony tytułu i potwierdzenie dominacji na ceglanej mączce. Paryż kocha ją jak własne dziecko, a trybuny Philippe-Chatrier skandowały jej imię, gdy wychodziła na kort. Tym razem jednak coś poszło nie tak. Coś bardzo niepokojącego.
Mecz czwartej rundy Roland Garros z teoretycznie łatwiejszą rywalką – Włoszką Giulianą Rossi – zaczął się zgodnie z planem. Po trzydziestu minutach było 4:2 dla Świątek. Agresywna gra, pewność w poruszaniu się po korcie, precyzyjne zagrania – wyglądała jak maszyna, jak zawsze, gdy gra na swojej ukochanej mączce. I wtedy… coś się złamało.
Zamarła na środku kortu
Wszystko wydarzyło się podczas jednej z dłuższych wymian. Po kolejnym forsownym biegu do piłki Iga zatrzymała się, przyklękła i złapała się za klatkę piersiową. Trybuny zamarły. Włoszka od razu podeszła do siatki, zaniepokojona. Polka nie upadła, ale nie była też w stanie kontynuować gry. Jej twarz była blada, a w oczach widać było panikę.
Po chwili Iga podeszła do sędziego liniowego i, łamiącym się głosem, powiedziała coś, czego mikrofony nie wychwyciły. Wtedy podeszła do niej fizjoterapeutka turniejowa. Świątek zeszła z kortu przy owacji na stojąco – ale wyraźnie zapłakana, chowając twarz w ręczniku.
Co się stało Idze Świątek?
W mediach społecznościowych natychmiast zawrzało. Niektórzy sugerowali kontuzję, inni – problemy zdrowia psychicznego. Włoska telewizja, powołując się na osoby z bliskiego otoczenia turnieju, donosiła o możliwym ataku paniki. Jeszcze inni sugerowali, że na trybunach doszło do jakiegoś incydentu, który odciągnął uwagę Igi i wywołał silne emocje.
Dwie godziny po zakończeniu przerwanego meczu pojawił się pierwszy komunikat prasowy. Zespół Świątek poinformował, że zawodniczka “doświadczyła nagłego pogorszenia samopoczucia spowodowanego stresem oraz informacją, która dotarła do niej przed meczem”. Co to za informacja? Tego nie sprecyzowano.
Łzy i milczenie na konferencji
Świątek pojawiła się na krótkiej konferencji prasowej jeszcze tego samego wieczoru. W białej bluzie, z zaszklonymi oczami, niemal szeptem powiedziała:
– Przepraszam, że nie mogłam dokończyć meczu. To nie była kontuzja fizyczna, ale coś, czego nie byłam w stanie zignorować. Próbowałam, naprawdę. Ale to mnie przerosło.
Na pytanie dziennikarza, czy może wyjaśnić, co konkretnie się stało, tylko pokręciła głową i opuściła salę bez słowa.
Szok w tenisowym świecie
Tenisowy świat jest w szoku. Eksperci zastanawiają się, czy presja związana z utrzymywaniem pozycji numer jeden, oczekiwania kibiców i sponsorów, a także napięty kalendarz turniejowy, nie zaczęły odbijać się na zdrowiu psychicznym 23-letniej Polki.
– Iga od lat dźwiga na barkach nie tylko własne ambicje, ale i całej Polski – mówi były tenisista i komentator Eurosportu, Thomas Johansson. – Czasami zapominamy, że to wciąż młoda dziewczyna, która ma prawo się załamać.
Zaskakujące doniesienia z Polski
Jak się okazuje, krótko przed meczem do Igi miała dotrzeć prywatna wiadomość, która mogła wpłynąć na jej stan. Jeden z polskich dziennikarzy sportowych, proszący o anonimowość, sugeruje, że chodziło o sprawy rodzinne.
– To coś, co uderzyło w jej poczucie bezpieczeństwa i równowagi. Z tego, co wiem, była to wiadomość związana z bliską jej osobą i dotyczyła trudnej sytuacji osobistej – mówi dziennikarz.
Na Twitterze pojawiły się spekulacje o możliwym ataku hakerskim na telefon zawodniczki. Jej prywatne dane mogły zostać wykradzione, a wiadomość, która do niej dotarła, mogła być formą szantażu. Team Igi nie skomentował tych informacji.
Co dalej z turniejem?
Organizatorzy Roland Garros potwierdzili, że mecz został oficjalnie uznany za krecz Świątek. Jej przeciwniczka awansowała do ćwierćfinału, choć sama przyznała, że “to nie był sposób, w jaki chciała wygrać”.
Na razie nie wiadomo, czy Świątek zdecyduje się na udział w kolejnym turnieju, czyli WTA 1000 w Berlinie. Jej zespół zapowiedział, że “najbliższe dni będą poświęcone regeneracji i podjęciu decyzji co do dalszego kalendarza startów”.
Fani wspierają, świat czeka
Na Instagramie i Twitterze tysiące fanów wysyłają Świątek wiadomości wsparcia. Hashtag #StayStrongIga stał się jednym z najpopularniejszych w Europie.
– Dajmy jej czas. Każdy ma moment, w którym musi się zatrzymać – napisała w emocjonalnym poście Naomi Osaka, która sama mierzyła się z podobnymi problemami.
Choć Świątek zeszła z kortu zapłakana, jej siła – paradoksalnie – właśnie się ujawniła. Bo czasem największą odwagą jest przyznać, że się nie da rady. I zatrzymać się, zanim będzie za późno.
—
Chcesz, by ten artykuł miał kontynuację lub wersję w języku angielskim?