—
Świątek już czekała. Najsłynniejszy sędzia świata ogłosił koniec meczu rosyjskiej gówniary Andriejewej
To miał być kolejny zwyczajny dzień podczas turnieju wielkoszlemowego, ale to, co wydarzyło się na korcie centralnym, przeszło najśmielsze oczekiwania kibiców. Iga Świątek – liderka rankingu WTA – była już gotowa do wejścia na kort. Jej rywalka miała wyłonić się z dramatycznego pojedynku, w którym udział brała 17-letnia Rosjanka, Mirra Andriejewa. Jednak to nie emocje związane z grą młodej tenisistki przykuły uwagę mediów. Cała światowa prasa tenisowa mówi dziś o słowach legendarnego sędziego Carlosa Ramosa, który… przerwał mecz i ogłosił jego koniec w sposób, który zszokował publiczność.
Skandal czy sprawiedliwość?
Spotkanie Andriejewej z Amerykanką Coco Gauff już od pierwszych gemów było naładowane napięciem. Rosjanka, znana z kontrowersyjnych zachowań i ostrego języka, co chwilę kwestionowała decyzje sędziów, rzucała rakietą i nie przebierała w słowach. Gdy w trzecim secie Gauff wyszła na prowadzenie 4:2, frustracja młodej Rosjanki sięgnęła zenitu.
– „To nie są zawody, tylko cyrk! Ona nic nie gra, a wy jej pomagacie!” – wykrzykiwała w stronę sędziego Ramosa, który nie zareagował od razu.
Jednak kulminacja miała dopiero nadejść. Po kolejnej spalonej piłce, Andriejewa… odwróciła się plecami do sędziego i wykonała nieprzyzwoity gest w jego stronę. Cały stadion zamarł. Ramos natychmiast przerwał mecz i wstał z krzesła. Przez kilka chwil naradzał się z organizatorami przez słuchawkę, a potem, ku szokowi wszystkich, sięgnął po mikrofon:
– „To koniec. Mecz zakończony z powodu niesportowego zachowania zawodniczki Mirry Andriejewej. Zwycięstwo przyznane Coco Gauff. To nie jest zachowanie godne kortu centralnego turnieju wielkoszlemowego.”
Tego nikt się nie spodziewał. Publiczność zareagowała burzliwymi oklaskami, choć nie brakowało też gwizdów i buczenia – szczególnie od rosyjskich kibiców, którzy licznie pojawili się na trybunach.
Świątek w cieniu skandalu
W tym czasie Iga Świątek była już gotowa do wejścia na kort. Polka rozgrzewała się w tunelu prowadzącym do stadionu, oczekując na swoją przeciwniczkę, którą miała poznać po zakończeniu meczu Andriejewa – Gauff. Gdy usłyszała przez słuchawkę od organizatorów, że mecz został zakończony przez decyzję sędziego, miała tylko jedno pytanie:
– „Czy Gauff jest cała?”
Na szczęście Amerykanka nie doznała żadnych obrażeń, ale sama była w szoku po sytuacji. Gauff w krótkim wywiadzie przyznała:
– „Nigdy nie widziałam, żeby sędzia zakończył mecz w ten sposób, ale to była słuszna decyzja. Tenis to sport, który powinien uczyć szacunku, a nie agresji.”
Reakcja świata tenisowego
Decyzja Ramosa odbiła się szerokim echem. Eksperci są podzieleni. Jedni chwalą odwagę sędziego, inni uważają, że to była zbyt surowa reakcja wobec nastolatki. Serena Williams, która miała swoją historię z Ramosem podczas US Open w 2018 roku, napisała na portalu X:
– „Ramos nie zmienił się ani trochę. Twardy, bezkompromisowy, ale konsekwentny. Tenis potrzebuje porządku.”
Z kolei rosyjska legenda, Marija Szarapowa, była bardziej krytyczna:
– „Mirra to jeszcze dziecko. Można ją było ukarać, ale nie upokarzać na oczach całego świata.”
„To już nie jest zabawa” – mówi Iga
Po kilku godzinach emocji, Iga Świątek pojawiła się na konferencji prasowej. Choć nie chciała wdawać się w polityczne tematy, jedno powiedziała jasno:
– „Jestem tu, by grać w tenisa. Ale nie będę udawać, że nie widzę, co się dzieje na korcie i poza nim. Agresja nie powinna mieć miejsca w żadnym sporcie. Mam nadzieję, że młode zawodniczki nauczą się szacunku do siebie, do przeciwniczek i do sędziów.”
Zapytana o to, czy obawia się spotkania z Andriejewą w przyszłości, zażartowała:
– „Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się przy stole, a nie w sądzie arbitrażowym!”
Czy to koniec Mirry?
Władze WTA zapowiedziały wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Mirry Andriejewej. Grozi jej nie tylko zawieszenie, ale i grzywna sięgająca 100 tysięcy dolarów. Sponsorzy, którzy jeszcze niedawno ustawiali się w kolejce, by związać się z młodą Rosjanką, dziś milczą.
Najbardziej szokujący był jednak wpis samej Mirry, który pojawił się kilka godzin po meczu i szybko został usunięty:
– „Zrobiliście ze mnie potwora. Ale ja tylko gram z serca. Nienawidzę hipokryzji. Świątek? Ona też kiedyś straci cierpliwość.”
Słowa te natychmiast wywołały burzę w mediach. Czy Andriejewa poradzi sobie z presją i wróci silniejsza? A może jej kariera zakończy się, zanim naprawdę się zaczęła?
Jedno jest pewne – tenisowy świat długo nie zapomni dnia, w którym najgłośniejszy głos na korcie należał nie do zawodniczek, lecz do sędziego. A Iga Świątek, jak zawsze profesjonalna, już czeka – spokojna, skupiona, gotowa na kolejny krok. Bo, jak mawia jej trener, „mistrzostwo to nie tylko wygrane – to także umiejętność zachowania zimnej krwi, gdy wokół wszyscy ją tracą.”
—
Jeśli chcesz, mogę napisać kolejne fikcyjne artykuły o kontynuacji tej historii lub reakcjach innych zawodniczek.