Skowrońska nie owija w bawełnę. “To seksizm”
Agnieszka Skowrońska, była reprezentantka Polski w siatkówce, postanowiła otwarcie zabrać głos na temat nierówności w świecie sportu. W niedawnym wywiadzie udzielonym jednemu z ogólnopolskich portali sportowych, siatkarka nie szczędziła ostrych słów, odnosząc się do problemów, z jakimi wciąż borykają się kobiety w tej branży. „To seksizm” – podsumowała bez ogródek, wskazując konkretne przykłady nierównego traktowania kobiet i mężczyzn w sporcie.
Równość tylko na papierze
Według Skowrońskiej, chociaż na przestrzeni ostatnich lat wiele mówi się o równości płci w sporcie, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. „Na papierze wszystko wygląda pięknie – równe szanse, większe wsparcie, promocja kobiecych drużyn. Ale kiedy przyjrzymy się temu bliżej, widać, że to tylko fasada. Gdy przychodzi do podziału środków, uwagi mediów czy nawet traktowania zawodniczek, różnice są ogromne” – powiedziała.
Siatkarka przypomniała sytuację z początku swojej kariery, kiedy kobiece drużyny często musiały walczyć o minimalne finansowanie, podczas gdy ich męskie odpowiedniki dostawały wsparcie z automatu. „To nie było tak, że graliśmy gorzej. Wręcz przeciwnie, często zdobywałyśmy więcej tytułów niż panowie, ale wciąż byłyśmy traktowane jak sport drugiej kategorii.”
Przykłady z życia
Skowrońska zwróciła uwagę na problem wynagrodzeń. „Czy wiecie, że w wielu dyscyplinach kobiety zarabiają ułamek tego, co ich męscy koledzy? Często argumentem jest to, że mecze mężczyzn przyciągają większą widownię. Ale jak możemy konkurować o uwagę, skoro promuje się niemal wyłącznie męski sport? To błędne koło” – tłumaczyła.
Jako przykład podała turnieje siatkarskie. „Kiedy grają mężczyźni, widzimy ogromne kampanie reklamowe, pełne hale, transmisje w najlepszym czasie antenowym. A kobiety? Często musimy zadowolić się mniejszymi obiektami, mniej atrakcyjnymi godzinami i niemal zerowym wsparciem ze strony sponsorów” – mówiła rozgoryczona.
Seksizm w codzienności
Według Skowrońskiej, problem seksizmu w sporcie nie ogranicza się tylko do kwestii finansowych czy medialnych. Dotyczy również codziennego traktowania zawodniczek. „Ile razy słyszałam, że kobiety są zbyt delikatne, żeby rywalizować na najwyższym poziomie, albo że powinny skupić się na rodzinie zamiast na karierze sportowej? To uwłaczające. Każda z nas ciężko pracuje, żeby osiągnąć sukces, a mimo to wciąż jesteśmy oceniane przez pryzmat płci” – wyznała.
Podkreśliła również, że kobiece zespoły często muszą udowadniać swoją wartość, nawet w sytuacjach, gdy ich wyniki mówią same za siebie. „Nie wystarczy wygrywać. Musimy być dwa razy lepsze, żeby zostać zauważone.”
Cisza ze strony władz
Skowrońska zauważyła, że jednym z największych problemów jest brak realnego wsparcia ze strony władz sportowych. „Wielu ludzi mówi, że sytuacja się poprawia, ale czy naprawdę tak jest? Zobaczmy, ile kobiecych drużyn dostaje takie same warunki do treningów, jakie mają mężczyźni. Czy budżety są faktycznie porównywalne? Nie sądzę” – powiedziała.
Według niej, zmiana jest możliwa, ale wymaga odważnych decyzji. „Musimy przestać udawać, że wszystko jest w porządku. Potrzebujemy konkretnych działań, a nie tylko deklaracji. Jeśli sport ma być naprawdę równościowy, trzeba zacząć od fundamentów – od edukacji, przez budżety, aż po sposób, w jaki media traktują kobiece zawody.”
Reakcja środowiska
Wypowiedź Skowrońskiej wywołała burzę w środowisku sportowym. Część osób przyznała jej rację, wskazując na potrzebę zmian. „Agnieszka ma 100% racji. Trzeba głośno mówić o tych problemach, bo inaczej nic się nie zmieni” – powiedziała jedna z jej koleżanek z reprezentacji.
Z kolei niektórzy uznali jej słowa za przesadzone. „Może i są pewne nierówności, ale przecież sport to biznes. Sponsorzy chcą inwestować tam, gdzie są większe zyski, i to jest naturalne” – skomentował anonimowy działacz sportowy.
Co dalej?
Skowrońska zapowiada, że nie zamierza milczeć. „Nie chodzi tylko o siatkówkę. To problem, który dotyka niemal każdej dyscypliny. Jeśli nie zaczniemy o tym mówić, nic się nie zmieni. Musimy działać razem – zawodniczki, działacze, media. Tylko wtedy mamy szansę na prawdziwą zmianę.”
Była siatkarka ma nadzieję, że jej słowa zmotywują innych do działania. „Każda z nas zasługuje na szacunek, na godne warunki i na równą szansę. Nie pozwolę, żeby kobiety w sporcie wciąż były traktowane jak dodatek do mężczyzn. To nie jest rewolucja – to sprawiedliwość” – zakończyła zdecydowanie.
—
Czy coś jeszcze dodać lub zmienić?