Skandal w Rzymie: Aryna Sabalenka w centrum zamieszania – dożywotnie zawieszenie zaskoczyło świat tenisa
Świat tenisa został wstrząśnięty niespodziewanym i bezprecedensowym skandalem, którego główną bohaterką stała się białoruska gwiazda – Aryna Sabalenka. Podczas turnieju WTA 1000 w Rzymie doszło do wydarzeń, które nie tylko zakończyły jej udział w imprezie, ale również doprowadziły do nałożenia najcięższej możliwej sankcji – dożywotniego zawieszenia w profesjonalnym tenisie.
Według wstępnych informacji, do incydentu miało dojść za kulisami kortów Foro Italico, gdzie Sabalenka rzekomo zaatakowała słownie i fizycznie jedną z pracownic organizacyjnych turnieju. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że zawodniczka miała być wyraźnie zdenerwowana i używać wulgarnych słów, a sytuacja eskalowała do momentu, w którym doszło do rękoczynów. Na miejsce natychmiast wezwano ochronę oraz lokalne służby porządkowe.
Wkrótce po incydencie organizatorzy turnieju, przy wsparciu władz WTA, ogłosili decyzję o natychmiastowej dyskwalifikacji Sabalenki z turnieju w Rzymie. Jednak to, co wydarzyło się potem, zszokowało nawet najbardziej doświadczonych obserwatorów. Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF), w porozumieniu z WTA oraz innymi organizacjami tenisowymi, zdecydowała o nałożeniu dożywotniego zakazu uczestnictwa w jakichkolwiek oficjalnych turniejach tenisowych.
Sabalenka, która w przeszłości zdobyła m.in. tytuł wielkoszlemowy i była liderką rankingu WTA, została z dnia na dzień wymazana z kalendarza zawodowego tenisa. Jej profil zniknął ze strony WTA, a wszystkie punkty rankingowe zostały anulowane. Sponsorzy, w tym globalne marki sportowe i luksusowe, zaczęli wycofywać się z wielomilionowych kontraktów. Media społecznościowe zalała fala komentarzy – od szoku i oburzenia po słowa wsparcia od fanów.
Rzeczniczka Aryny Sabalenki wydała krótkie oświadczenie, w którym nazwała decyzję „niesprawiedliwą i pochopną” oraz zapowiedziała odwołanie do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie. Sama zawodniczka na razie milczy, choć nieoficjalnie wiadomo, że przebywa w izolacji, z dala od mediów.
Środowisko tenisowe jest podzielone. Jedni uważają decyzję o dożywotnim zawieszeniu za konieczną i pokazującą, że agresja i przemoc nie będą tolerowane na żadnym poziomie sportu. Inni twierdzą, że kara jest zbyt surowa i domagają się dokładniejszego dochodzenia oraz większej przejrzystości w sprawie.
Jakie będą dalsze losy Aryny Sabalenki? Czy rzeczywiście już nigdy nie zobaczymy jej na korcie? Jedno jest pewne – skandal w Rzymie zapisze się na długo w his
torii tenisa.