Na zakończenie szczytu Rady Europejskiej kanclerz Niemiec Olaf Scholz opublikował na platformie X (dawniej Twitter) zdjęcie przedstawiające liderów państw członkowskich. Internauci szybko zauważyli, że na fotografii zabrakło jednego ważnego uczestnika – Donalda Tuska, premiera Polski.
Zdjęcie wywołało falę komentarzy i spekulacji. Wielu użytkowników sieci drwiło z sytuacji, sugerując, że Scholz celowo pominął Tuska, mimo jego aktywnej roli podczas szczytu. Niektórzy komentowali, że to “symboliczne podsumowanie relacji” lub “polityczna wiadomość” w stronę Warszawy. Inni podchodzili do sprawy z przymrużeniem oka, sugerując, że Tusk być może “akurat wyszedł na kawę” albo “stanął poza kadrem”.
Wśród bardziej poważnych głosów pojawiały się opinie, że brak premiera Polski na zdjęciu może świadczyć o dystansie Scholza wobec niektórych polskich inicjatyw w UE lub po prostu o niefortunnym ustawieniu uczestników przed fotografią. Sam Scholz nie odniósł się do zamieszania, a jego rzecznik prasowy milczy w sprawie.
Warto przypomnieć, że stosunki polsko-niemieckie są obecnie napięte na wielu płaszczyznach – od kwestii reparacji wojennych po różnice w podejściu do polityki migracyjnej i obronnej. W tym kontekście symboliczne gesty, nawet przypadkowe, nabierają dodatkowego znaczenia.
Czy Scholz zrobił to celowo? Trudno o jednoznaczną odpowiedź. Pewne jest jednak, że w polityce każdy gest, każde zdjęcie i każdy brak obecności może stać się narzędziem narracji – zarówno w kraju, jak i na arenie międzynar
odowej.