—
Sabalenka rozbita przez Ostapenko w finale. Triumf pogromczyni Świątek w Stuttgarcie
Stuttgart przeżył dziś prawdziwe trzęsienie ziemi tenisowego świata. Łotyszka Jelena Ostapenko rozgromiła Arynę Sabalenkę 6:2, 6:1 w finale prestiżowego turnieju WTA 500 Porsche Tennis Grand Prix, udowadniając, że jej zwycięstwo nad Igą Świątek w półfinale nie było przypadkiem. To był pojedynek bez historii – dominacja jednej zawodniczki od pierwszej do ostatniej piłki.
Sabalenka, która do tej pory imponowała formą na kortach ziemnych, tym razem wyglądała na całkowicie bezradną wobec agresywnej, wręcz bezlitosnej gry Ostapenko. Publiczność zgromadzona w Porsche-Arena z niedowierzaniem patrzyła, jak rozstawiona z numerem drugim Białorusinka nie potrafi znaleźć żadnej odpowiedzi na uderzenia Łotyszki.
Finał bez emocji, ale z szokiem
Finały rzadko kończą się w tak jednostronny sposób. Sabalenka, trzykrotna finalistka turnieju w Stuttgarcie, była typowana jako faworytka, szczególnie po dramatycznym półfinale, w którym pokonała Elenę Rybakinę po ponad dwuipółgodzinnej batalii. Tymczasem Ostapenko zniszczyła jej marzenia o pierwszym tytule w tym sezonie w zaledwie 68 minut.
– Czułam się dziś fantastycznie na korcie. Wiedziałam, że muszę zagrać agresywnie i nie dać Arynie czasu na zbudowanie rytmu – powiedziała po meczu Ostapenko. – Po zwycięstwie nad Igą nabrałam ogromnej pewności siebie. Wiedziałam, że mogę wygrać cały turniej.
Pogromczyni Świątek z tytułem
To właśnie mecz półfinałowy z Igą Świątek był najgłośniejszym momentem tygodnia. Polka, trzykrotna triumfatorka turnieju w Stuttgarcie, była niemal pewna awansu do finału. Ostapenko jednak zaskoczyła wszystkich – nie tylko zwycięstwem, ale i stylem, w jakim ograła liderkę rankingu WTA.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 7:5, 6:4, a Iga wyglądała na wyjątkowo sfrustrowaną. Późniejsze spekulacje sugerowały, że Polka mogła mieć problemy zdrowotne lub zmagać się z przemęczeniem po intensywnym początku sezonu. Sama Świątek na konferencji prasowej przyznała, że „nie czuła się sobą” i że „Ostapenko była tego dnia po prostu lepsza”.
Niektórzy eksperci uważają, że Ostapenko znalazła sposób na pokonanie Świątek – szybka gra, uderzenia z pełną siłą i brak lęku przed ryzykiem. To styl, który może być skuteczny przeciwko takiej zawodniczce jak Iga, która najlepiej czuje się w długich wymianach i gdy ma pełną kontrolę nad tempem gry.
Co dalej dla Sabalenki i Świątek?
Dla Sabalenki porażka w finale może być bolesna, szczególnie że była to jej trzecia przegrana finałowa w Stuttgarcie z rzędu. Wcześniej dwukrotnie ulegała Świątek, więc można było sądzić, że po jej odpadnięciu droga do tytułu jest otwarta. Tymczasem przyszło brutalne rozczarowanie.
– To był trudny mecz. Nie mogłam znaleźć rytmu, nie czułam się komfortowo od samego początku – powiedziała Sabalenka na konferencji prasowej. – Jelena zagrała niesamowicie i zasłużyła na zwycięstwo.
Z kolei Iga Świątek wróci teraz do treningów, przygotowując się do kolejnych wyzwań na kortach ziemnych – w tym do obrony tytułu w Rzymie i oczywiście do French Open. Porażka w Stuttgarcie może być dla niej sygnałem ostrzegawczym – konkurencja nie śpi, a forma Ostapenko może być zapowiedzią większych roszad na szczycie rankingu WTA.
Ostapenko znów na ustach świata
Dla Ostapenko to pierwszy tytuł w sezonie i zarazem jeden z najbardziej spektakularnych triumfów w karierze od czasu niespodziewanego zwycięstwa w Roland Garros w 2017 roku. Przez lata zmagała się z kontuzjami, nierówną formą i zarzutami o zbyt ryzykowną grę. Teraz wraca do elity – i robi to z hukiem.
– Czuję, że znów mogę walczyć z najlepszymi. Pracowałam bardzo ciężko, by wrócić do tej formy. Ten tydzień w Stuttgarcie był dla mnie przełomowy – powiedziała Ostapenko z dumą.
Czy Łotyszka może zagrozić Świątek na paryskich kortach? Jeśli utrzyma obecną dyspozycję, nie można tego wykluczyć. Już teraz jej zwycięstwo nad Igą odbiło się szerokim echem w świecie tenisa, a finałowa demolka Sabalenki tylko wzmocniła jej pozycję jako nowej, groźnej rywalki w tourze.
Wnioski po Stuttgarcie? Układ sił się zmienia
Turniej w Stuttgarcie był nie tylko pokazem siły Ostapenko, ale także ostrzeżeniem dla tenisowej czołówki. Świątek, Sabalenka, Rybakina – każda z nich musi być czujna, bo zawodniczki z drugiego szeregu znów zaczynają gryźć.
Sezon ziemny dopiero się rozkręca, ale już teraz widać, że walka o tytuły będzie zacięta. I choć Iga Świątek pozostaje numerem jeden, a Aryna Sabalenka jest jedną z najbardziej niebezpiecznych zawodniczek w tourze, to Ostapenko udowodniła, że na tej nawierzchni może pokonać każdą.
—
Jeśli chcesz, mogę też stworzyć alternatywną wersję artykułu, np. z dodatkowym dramatem, kontrowersjami lub reakcją Igi Świątek w bardziej emocjonalnym stylu.