Sabalenka aż padła na kolana! Niewiarygodny bój o półfinał Wimbledonu ❗
Londyn, 8 lipca 2025 – To był mecz, który przejdzie do historii Wimbledonu. Aryna Sabalenka, jedna z największych gwiazd światowego tenisa, stoczyła dziś epicki bój o awans do półfinału. Rywalka? Rewelacyjna Czeszka Linda Nosková, która mimo młodego wieku nie dała się zastraszyć i zmusiła Białorusinkę do prawdziwej walki na śmierć i życie. Gdy Sabalenka padła na kolana po ostatniej piłce, publiczność na trybunach wstała z miejsc, bijąc rekordowe brawa. Takie emocje rzadko kiedy goszczą na trawiastych kortach All England Club.
Deszcz, nerwy i trzy godziny nieustannej wojny
Od samego początku spotkania wiadomo było, że to nie będzie łatwa przeprawa. Choć Aryna Sabalenka była faworytką bukmacherów i ekspertów, już w pierwszym secie Nosková pokazała, że nie przyjechała do Londynu po autografy. Młoda Czeszka, grająca z zaskakującą dojrzałością, wygrała pierwszą partię 7:5, łamiąc serwis Sabalenki w kluczowym momencie.
Później pogoda wtrąciła się w przebieg meczu. Krótkie opady deszczu wymusiły przerwę, którą obie zawodniczki wykorzystały na regenerację i rozmowy z trenerami. Po wznowieniu gry Sabalenka przystąpiła do ataku. Grała agresywnie, z głębi kortu, nie dając Noskovej wytchnienia. Drugi set zakończył się wynikiem 6:2 dla Białorusinki, co wydawało się zwiastunem jej powrotu na właściwe tory.
Decydujący set jak thriller Hitchcocka
Trzeci set był czystym szaleństwem. Obie zawodniczki przełamywały się nawzajem, serwisy traciły znaczenie, a kibice przeżywali rollercoaster emocji. Nosková obroniła cztery piłki meczowe przy stanie 4:5, doprowadzając do wyrównania. Sabalenka krzyczała z frustracji, raz nawet rzuciła rakietą – co kosztowało ją ostrzeżenie od sędziego.
W jedenastym gemie Nosková miała szansę na przełamanie, ale Aryna wybroniła się asami serwisowymi. Publiczność szalała, emocje były nie do opisania. W kolejnym gemie to Nosková popełniła podwójny błąd serwisowy przy break poincie – to był moment zwrotny.
Sabalenka nie wypuściła już szansy z rąk. Przy stanie 6:5 zagrała jeden z najlepszych gemów turnieju – zdominowała rywalkę, a ostatnią piłkę zakończyła fenomenalnym forhendem po linii. Kiedy piłka wpadła w kort, Aryna padła na kolana i zakryła twarz dłońmi.
“To była wojna” – mówi Sabalenka po meczu
Na pomeczowej konferencji prasowej Sabalenka nie kryła wzruszenia.
— To była wojna. Nie mecz, wojna. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz grałam tak intensywnie, tak emocjonalnie. Linda była niesamowita, postawiła mi najtrudniejsze warunki, jakie można sobie wyobrazić. Dziękuję kibicom, którzy mnie nieśli do końca – powiedziała łamiącym się głosem.
Dziennikarze zapytali ją też o moment, w którym padła na kolana.
— To był instynkt. Poczułam, że przetrwałam coś ponad moje siły. Chciałam tylko ulec emocjom. W takich chwilach człowiek nie myśli, tylko czuje.
Nosková: „Dopiero się rozkręcam”
Linda Nosková, mimo porażki, również zebrała ogromne brawa. Młoda Czeszka była bardzo dojrzała podczas konferencji.
— To była jedna z najważniejszych lekcji w mojej karierze. Aryna to wojowniczka, ale dziś pokazałam, że mogę grać z najlepszymi jak równy z równym. To dopiero początek – powiedziała z uśmiechem.
Dodała też, że Wimbledon to jej ulubiony turniej i za rok chce wrócić silniejsza. Biorąc pod uwagę dzisiejszy występ – nikt nie wątpi, że to możliwe.
Co dalej?
Dzięki temu zwycięstwu Sabalenka awansowała do półfinału, gdzie zmierzy się z… Igą Świątek! To będzie prawdziwy hit – starcie dwóch titanek kobiecego tenisa. Przypomnijmy, że Sabalenka pokonała Świątek w Rzymie w maju, ale na trawie Polka może mieć przewagę. Wszystko wskazuje na to, że będzie to jedno z najbardziej wyczekiwanych spotkań sezonu.
Organizatorzy już zapowiedzieli, że mecz odbędzie się na korcie centralnym, a bilety rozeszły się w ciągu kilkunastu minut.
Kibice: „To był finał przed finałem!”
Reakcje kibiców były jednoznaczne – wielu uznało mecz Sabalenka–Nosková za najlepszy w tegorocznym turnieju.
— Byłem na trybunach i do teraz mam dreszcze. To było coś więcej niż tenis. To był teatr, dramat, wojna i poezja w jednym – powiedział jeden z fanów z Londynu.
Podsumowanie
Mecz Aryny Sabalenki z Lindą Noskovą zapisze się złotymi zgłoskami w historii Wimbledonu. Były łzy, krzyk, walka i upadek na kolana. Sabalenka udowodniła, że ma serce lwa, ale też – że nikt nie ma monopolu na zwycięstwa. Nosková, mimo porażki, zyskała uznanie całego tenisowego świata.
A my już teraz z niecierpliwością czekamy na jej półfinałowy pojedynek z Igą Świątek. Bo jeśli dzisiejszy mecz był „wojną” – to co dopiero będzie tamto starcie?
Jedno jest pewne: Wimbledon 2025 właśnie zyskał status legendarnego.