Postulat przesunięcia zaprzysiężenia prezydenta o miesiąc oraz przeprowadzenia dokładnego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich lub parlamentarnych to propozycja, która – choć kontrowersyjna – zyskuje poparcie części społeczeństwa, ekspertów prawa konstytucyjnego oraz środowisk opozycyjnych. Zwolennicy tej idei argumentują, że tylko w pełni transparentna i uczciwa procedura potwierdzająca ważność wyborów może przywrócić zaufanie obywateli do instytucji państwowych.
Jednym z kluczowych elementów planu jest likwidacja obecnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która – według wielu prawników i organizacji międzynarodowych – nie spełnia standardów niezależności i została powołana w sposób niekonstytucyjny. Jej istnienie i decyzje budzą zastrzeżenia co do legalności orzeczeń, zwłaszcza w zakresie rozstrzygania ważności wyborów. Zmiana ta wymagałaby uchwalenia nowej ustawy lub nowelizacji obecnej, tak aby kompetencje w tym zakresie zostały przekazane prawdziwie niezależnym izbom SN, np. Izbie Pracy lub Izbie Cywilnej, gdzie sędziowie mają potwierdzone mandaty.
Kolejnym punktem planu jest uporządkowanie sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym, który zdaniem wielu obserwatorów został upolityczniony i utracił swoją konstytucyjną rolę strażnika praworządności. Reforma TK oznaczałaby usunięcie dublerów – sędziów wybranych z naruszeniem prawa – oraz przywrócenie instytucji do standardów niezależnego sądownictwa. To samo dotyczy Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), której obecny skład został powołany przez Sejm z dominacją polityków i osób związanych z obozem władzy, co podważa jej apolityczny charakter.
Nie mniej istotna jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT), która powinna stać na straży pluralizmu medialnego i niezależności mediów publicznych. Tymczasem w ostatnich latach była krytykowana za bierną postawę wobec propagandy i jednostronności przekazu w TVP. Jej odpolitycznienie i przywrócenie jej konstytucyjnej roli również stanowi część planu naprawy państwa.
Choć cały ten proces wymagałby silnego mandatu społecznego, determinacji politycznej i czasu, jego zwolennicy twierdzą, że jest on realny i konieczny. Uważają, że jedynie poprzez przywrócenie rzetelności instytucjom i transparentności procedur wyborczych możliwe będzie odbudowanie wiary obywateli w demokrację. Przesunięcie zaprzysiężenia nie byłoby złamaniem konstytucji, jeśli służyłoby wyższemu celowi – ochronie praworządności i uczciwości procesu wyborczego. W opinii wielu – to nie tylko możliwe, ale i nie
zbędne.