—
Prezes PiS wskazał, kto ponosi winę za zakłócanie obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Szczegóły ➡️
Warszawa, 10 maja 2025 r. — Podczas porannej konferencji prasowej przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, prezes partii, w ostrych słowach odniósł się do incydentów, które miały miejsce podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej. W jego ocenie, za „haniebne zakłócenia modlitewnego charakteru uroczystości” odpowiadają „środowiska skrajnej lewicy oraz polityczni spadkobiercy PRL-u, wspierani przez zagraniczne fundacje”.
Zakłócenia podczas miesięcznicy
Do zakłóceń doszło 10 kwietnia wieczorem na Krakowskim Przedmieściu, podczas tradycyjnego marszu pamięci ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej z 2010 roku. Grupa kilkudziesięciu kontrmanifestantów rozwinęła transparenty z hasłami antyrządowymi i skandowała hasła wymierzone w PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Wśród haseł dominowały slogany takie jak: „Dość polityki na trumnach”, „Smoleńsk to nie religia” oraz „Kłamstwo smoleńskie = fundament PiS”.
Policja interweniowała po kilkunastu minutach, oddzielając uczestników miesięcznicy od kontrmanifestantów. Doszło do przepychanek, a pięć osób zostało zatrzymanych. Według stołecznej komendy, zarzuty dotyczą zakłócania legalnego zgromadzenia oraz naruszenia nietykalności funkcjonariuszy.
Ostre słowa Kaczyńskiego
Podczas konferencji, Kaczyński nie krył emocji. – Od lat próbujemy uczcić naszych bliskich, przyjaciół i współpracowników, którzy zginęli w narodowej tragedii. A co roku pojawiają się ludzie, którzy tę pamięć próbują zohydzić. To nie są przypadkowe osoby. To zorganizowane grupy, często finansowane z zagranicy – mówił prezes PiS.
– Mam pełną wiedzę na temat tego, kto za tym stoi. To środowiska związane z dawnymi służbami, postkomunistyczni działacze i młodzież manipulowana przez ideologów skrajnej lewicy. Mają jeden cel: zniszczyć pamięć o Smoleńsku, zniszczyć PiS i odwrócić uwagę Polaków od prawdziwych przyczyn tragedii – kontynuował.
Według Kaczyńskiego, za organizacją protestu miała stać Fundacja Demokratyczna Polska, której zarząd „utrzymuje regularne kontakty z zachodnimi instytucjami o charakterze neomarksistowskim”. Nazwał ją „ośrodkiem destabilizacji państwa pod przykrywką obywatelskiej aktywności”.
Reakcja opozycji i fundacji
Opozycja natychmiast odniosła się do oskarżeń prezesa PiS. Przewodniczący Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk określił wypowiedzi Kaczyńskiego jako „próbę odwrócenia uwagi od nieudolnych rządów i pogłębiającego się kryzysu gospodarczego”.
– Kiedy brakuje chleba, daje się igrzyska. Pan Kaczyński znalazł sobie nowego wroga: organizacje pozarządowe. Zamiast dialogu – straszenie agentami i fundacjami. To dobrze znany schemat z lat 80. – powiedział Tusk podczas briefingu w Sejmie.
Sama Fundacja Demokratyczna Polska wydała oświadczenie, w którym zaprzecza, jakoby była organizatorem protestu. – Nie mieliśmy żadnego związku z wydarzeniami z 10 kwietnia. Nasza działalność polega na edukacji obywatelskiej i promocji demokracji – czytamy w komunikacie. – Pan Kaczyński używa nas jako straszaka, by mobilizować swój elektorat – dodano.
Reakcje społeczne i medialne
W mediach społecznościowych zawrzało. Hashtag #Miesięcznica znów zdominował Twittera, a internauci spierają się o granice wolności zgromadzeń i godność ofiar Smoleńska. Jedni bronią prawa do protestu, inni mówią o braku szacunku dla ofiar i ich rodzin.
Tymczasem stowarzyszenia rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej w większości poparły wystąpienie Kaczyńskiego. W specjalnym apelu Związek Rodzin Katyńskich wyraził „oburzenie wobec zakłócania uroczystości religijno-patriotycznych” i zaapelował o „uszanowanie pamięci tragicznie zmarłych”.
– To nie jest czas ani miejsce na polityczne manifestacje. Jesteśmy tutaj, by się modlić i wspominać, nie by się kłócić – mówiła w rozmowie z TVP Danuta S., siostra jednej z ofiar katastrofy.
MSWiA zapowiada działania
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji ogłosił, że od czerwca zostanie wprowadzony specjalny system zgłoszeń dla „zgromadzeń kolidujących z uroczystościami państwowymi o charakterze żałobnym”. Nowe przepisy mają umożliwić władzom lokalnym „ochronę takich wydarzeń przed celowymi prowokacjami”.
– Nikt nie zabrania protestów, ale nie można zgadzać się na zakłócanie modlitwy i ciszy – mówił minister Piotr Kaleta.
Czy to początek nowej wojny ideologicznej?
Komentatorzy polityczni zwracają uwagę, że wystąpienie Kaczyńskiego to element większej strategii przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. – PiS próbuje na nowo zdefiniować spór polityczny jako walkę o pamięć narodową. Smoleńsk znów staje się narzędziem mobilizacji – komentuje prof. Marek Zając, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Wśród części elektoratu PiS retoryka Kaczyńskiego nadal trafia na podatny grunt. Jednak w szerszym społeczeństwie rośnie zmęczenie tematem Smoleńska, co może świadczyć o ograniczonej skuteczności tej narracji.
Podsumowanie
Napięcia wokół miesięcznicy smoleńskiej pokazują, że 15 lat po tragedii temat wciąż dzieli Polaków. Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, wskazujące konkretnych winnych zakłóceń, tylko dolało oliwy do ognia. Czy rzeczywiście za protestami stoją zewnętrzne siły? Czy to element politycznej strategii? Pewne jest jedno: Smoleńsk nadal pozostaje jednym z najbardziej zapalnych punktów polskiego życia publicznego.
—