Ostatnie dni w Polsce upłynęły pod znakiem zamieszania i spekulacji wokół stanu zdrowia Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości. W mediach społecznościowych rozprzestrzeniły się plotki o jego śmierci, które zdążyły wywołać niemałe poruszenie wśród zwolenników, przeciwników oraz całej opinii publicznej. Zaledwie dzień po tym, jak niektóre anonimowe źródła podały informację o jego rzekomym zgonie, potwierdzono oficjalnie, że Kaczyński żyje i przebywał w szpitalu z powodów zdrowotnych, lecz jego stan nie zagraża życiu.
Spekulacje rozpoczęły się od cichych szeptów na forach internetowych i wśród politycznych komentatorów, które szybko przerodziły się w lawinę wpisów na platformach społecznościowych. Pogłoski te bazowały na rzekomym przecieku z jednego z warszawskich szpitali, gdzie lider PiS miał być hospitalizowany. Brak oficjalnych komunikatów w pierwszych godzinach tylko dolał oliwy do ognia, co sprawiło, że informacja o domniemanej śmierci zaczęła krążyć jak faktyczny news.
Dopiero późnym wieczorem rzeczniczka partii PiS stanowczo zaprzeczyła pogłoskom, nazywając je „haniebnymi spekulacjami” oraz „próbą destabilizacji opinii publicznej i ugrupowania”. Potwierdzono, że prezes partii przebywał przez chwilę w szpitalu w związku z rutynowymi badaniami, ale czuje się dobrze i wkrótce wróci do aktywności politycznej.
Jarosław Kaczyński od lat jest postacią centralną w polskim życiu politycznym. Choć obecnie nie pełni funkcji premiera czy prezydenta, jego wpływ na kształt polskiej polityki – zarówno w PiS, jak i szerzej – jest trudny do przecenienia. Dla zwolenników jest symbolem niezłomności, wizji Polski opartej na konserwatywnych wartościach, dla przeciwników – ucieleśnieniem autorytaryzmu i centralizacji władzy.
Plotki o jego śmierci, niezależnie od prawdziwości, skłaniają do refleksji nad przyszłością Prawa i Sprawiedliwości bez jego lidera. Czy ugrupowanie przetrwałoby odejście Kaczyńskiego? Wielu analityków uważa, że jego osoba jest spoiwem łączącym frakcje partii i gwarantem jej ideologicznej spójności. Bez niego PiS może stanąć przed trudnym zadaniem redefinicji swojej tożsamości i przywództwa.
Jednakże obecne zamieszanie pokazało również coś innego – że duch przywództwa Kaczyńskiego żyje i będzie żyć niezależnie od plotek czy fizycznej obecności. Hasło „Przywództwo PiS będzie trwać wiecznie” zaczyna nabierać wymiaru symbolicznego – niezależnie od tego, co się wydarzy, ruch polityczny zainicjowany przez braci Kaczyńskich pozostawił trwały ślad w Polsce. Wśród zwolenników pojawiają się już głosy, że nawet jeśli kiedyś Jarosław odejdzie z życia publicznego, jego idee będą kontynuowane przez „wiernych uczniów”.
Obecna sytuacja może również posłużyć jako sygnał alarmowy – zarówno dla partii, by przygotować się na sukcesję, jak i dla społeczeństwa, by rozważniej konsumować informacje i unikać dezinformacji. Tym razem prezes PiS okazał się „niezniszczalny”, ale warto pamiętać, że polityka – jak życie – bywa nieprz
ewidywalna.