Pilne wieści z Rzymu. Jest decyzja ws. meczu Świątek – Collins
—
RZYM – Włoskie media obiegła właśnie sensacyjna wiadomość dotycząca dzisiejszego hitowego starcia w turnieju WTA w Rzymie. Organizatorzy ogłosili ostateczną decyzję w sprawie meczu pomiędzy Igą Świątek a Danielle Collins, który od kilku dni wzbudzał ogromne emocje nie tylko wśród kibiców, ale i w środowisku tenisowym. Powodem były kontrowersje dotyczące zdrowia Amerykanki, decyzji sędziowskich z poprzednich spotkań oraz… nieoczekiwanych wypowiedzi obu zawodniczek podczas konferencji prasowych.
Napięcie rosło od tygodni
Turniej w Rzymie od samego początku budził ogromne zainteresowanie. Iga Świątek, liderka światowego rankingu i dwukrotna mistrzyni tego turnieju, była wskazywana jako murowana faworytka. Jednak los sprawił, że w ćwierćfinale trafiła na Danielle Collins – jedną z najbardziej nieprzewidywalnych i walecznych zawodniczek tego sezonu, która wcześniej ogłosiła, że kończy karierę po Roland Garros.
Atmosfera wokół meczu zaczęła się zagęszczać już po poprzednich występach Collins, gdy Amerykanka dwukrotnie kwestionowała decyzje sędziów i była bliska dyskwalifikacji za agresywne zachowanie wobec arbitra. Świątek, pytana o te incydenty, odpowiedziała wymijająco: „Każdy ma prawo do emocji, ale są granice” – powiedziała Polka po swoim meczu z Samsonową.
Tajemnicza kontuzja i opóźnienia
Zamieszanie wokół meczu zaczęło się na dobre wczoraj wieczorem, gdy w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia o problemach zdrowotnych Collins. Amerykanka miała zgłosić uraz nadgarstka, który rzekomo odnowił się podczas jej trzysetowego boju z Jelena Ostapenko. Jej sztab milczał, a organizatorzy nie potwierdzali żadnych informacji aż do dzisiejszego poranka.
Włoska federacja tenisowa zwołała nagłą konferencję prasową, podczas której dyrektor turnieju, Paolo Lorenzi, ogłosił:
– Po konsultacjach z zespołem medycznym i sztabami obu zawodniczek podjęliśmy decyzję, że mecz pomiędzy Igą Świątek a Danielle Collins zostaje przesunięty o 24 godziny, aby dać Amerykance czas na dodatkowe badania i ewentualną rehabilitację. Nie chcemy ryzykować zdrowia zawodniczki, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z rangi tego spotkania.
Reakcje Świątek i Collins
Na reakcję zawodniczek nie trzeba było długo czekać. Iga Świątek, choć wyraźnie zaskoczona, zachowała spokój i profesjonalizm.
– To niecodzienna sytuacja, ale szanuję decyzję organizatorów. Mam nadzieję, że Danielle wróci do pełni sił i będziemy mogły zagrać pełen emocji mecz dla kibiców – powiedziała Polka w krótkim oświadczeniu opublikowanym na Instagramie.
Danielle Collins, mimo medialnej burzy, również zabrała głos, choć w bardziej emocjonalnym tonie:
– Walczę z bólem od kilku tygodni. Nie zamierzam się poddawać, ale muszę też być odpowiedzialna. Chcę zagrać z Igą i udowodnić, że potrafię pokonać numer jeden na świecie. Dziękuję organizatorom za zrozumienie – napisała na Twitterze.
Komentarze ekspertów i kibiców
Decyzja organizatorów spotkała się z mieszanymi reakcjami. Część komentatorów chwaliła ją za „ludzkie podejście” i troskę o zdrowie zawodniczki. Inni zarzucali jednak, że przesunięcie tak ważnego meczu z powodu niejasnej kontuzji może naruszać zasady fair play.
– Gdyby sytuacja dotyczyła mniej znanej zawodniczki, prawdopodobnie organizatorzy nie byliby tak wyrozumiali – powiedział były tenisista i ekspert Eurosportu, Fabio Fognini. – Wydaje się, że Collins korzysta z uprzywilejowanego traktowania, co może wzbudzać wątpliwości – dodał.
Na forach kibicowskich zawrzało. Fani Świątek wyrażali rozczarowanie i obawy, że przerwa wpłynie negatywnie na formę ich idolki. Z kolei sympatycy Collins przekonywali, że zdrowie jest najważniejsze i należy dać jej szansę.
Co dalej?
Według oficjalnych informacji, mecz został przełożony na jutro, godz. 14:00 czasu lokalnego. Organizatorzy zapowiedzieli, że jeśli Collins nie przystąpi do meczu do tego czasu, zostanie podjęta decyzja o walkowerze i awansie Świątek do półfinału.
Tymczasem w kuluarach mówi się, że sztab Collins rozważa skorzystanie z tzw. „medical timeout” przed meczem, co miałoby jeszcze bardziej wydłużyć czas jej rekonwalescencji. Nie brakuje też teorii, że cała sytuacja może być częścią „psychologicznej gry”, mającej na celu wytrącenie Świątek z rytmu.
– To klasyczna wojna nerwów. Iga musi zachować koncentrację i nie dać się wyprowadzić z równowagi – ostrzega jej były trener Piotr Sierzputowski.
W tle: historia rywalizacji
Warto przypomnieć, że Świątek i Collins spotkały się do tej pory sześciokrotnie. Bilans to 4:2 dla Polki, ale każde ze spotkań miało swój unikalny charakter – od dominacji Igi w Roland Garros po szaloną, trzysetową batalię na twardych kortach w Miami.
– Obie zawodniczki są waleczne i nieprzewidywalne. Niezależnie od tego, kiedy mecz się odbędzie, czeka nas widowisko najwyższej klasy – ocenia legenda włoskiego tenisa, Francesca Schiavone.
Podsumowanie
Choć decyzja z Rzymu zaskoczyła kibiców i ekspertów, jedno jest pewne: emocje wokół meczu Świątek – Collins jeszcze bardziej się spotęgowały. Teraz cały świat tenisowy czeka na jutrzejsze popołudnie z napięciem, jakiego nie powstydziłby się finał wielkoszlemowy. Czy Collins stanie na wysokości zadania? Czy Świątek utrzyma koncentrację mimo zamieszania? Odpowiedzi poznamy już niebawem.
—