Oto co “The Guardian” napisał o Świątek po Wimbledonie. Ważne słowa
Londyn, poniedziałkowy poranek. Gdy opadł już kurz po emocjonującym finale Wimbledonu, brytyjski dziennik „The Guardian” poświęcił obszerne miejsce na swojej stronie sportowej jednej zawodniczce – Idze Świątek. Polka, która w spektakularnym stylu sięgnęła po swój pierwszy tytuł na londyńskiej trawie, zyskała nie tylko uznanie kibiców, ale także międzynarodowych mediów. Artykuł opublikowany przez prestiżowy dziennik wywołał poruszenie — nie tylko ze względu na pochwały, ale przede wszystkim ze względu na jedno znaczące zdanie, które rozpaliło wyobraźnię fanów tenisa na całym świecie.
„Nowa królowa Wimbledonu”
Pod takim tytułem „The Guardian” rozpoczął swoją analizę finału, w którym Świątek pokonała doświadczoną rywalkę w dwóch setach 6:4, 7:5. Brytyjscy dziennikarze nie szczędzili komplementów:
„To nie tylko zwycięstwo. To manifest siły, dojrzałości i psychicznej odporności. Świątek nie przyszła na trawę, by się uczyć. Przyszła, by zwyciężać.”
Dziennikarze zwrócili uwagę na przemianę, jaka dokonała się w Polce w ostatnich miesiącach. Jeszcze rok temu odpadła na wczesnym etapie turnieju, nie radząc sobie z nieprzewidywalnością nawierzchni. W tym sezonie jednak pokazała coś zupełnie innego – od pierwszego meczu grała z chłodną precyzją i rzadko widzianym spokojem.
Psychologia zwyciężczyni
W tekście znalazła się również wypowiedź psychologa sportowego, który od lat śledzi karierę Igi:
„To, co zrobiła Świątek, to nie tylko fizyczne przygotowanie. Ona całkowicie odmieniła swój sposób myślenia. Nie bała się presji, nie uciekła przed oczekiwaniami – przeciwnie, wykorzystała je jako siłę napędową.”
„The Guardian” zauważył, że kluczowym momentem turnieju był półfinałowy mecz z Bencic, który trwał ponad dwie godziny i zakończył się emocjonującym tie-breakiem. To właśnie wtedy Świątek pokazała charakter – nie tylko jako tenisistka, ale też jako liderka nowego pokolenia.
Te słowa poruszyły fanów
Najwięcej komentarzy w mediach społecznościowych wywołał jednak jeden fragment artykułu, który już zyskał miano kultowego:
„Jeśli Roger Federer był artystą Wimbledonu, to Iga Świątek jest jego architektką – precyzyjną, nieomylną i niepowstrzymaną.”
To porównanie wywołało poruszenie nie tylko wśród fanów Polki, ale również wśród miłośników tenisa na całym świecie. W komentarzach na Twitterze i Instagramie tysiące użytkowników dzieliło się screenami tego cytatu, dodając: „To prawda”, „Nowa era się zaczęła”, „Tenis kobiecy ma nową dominatorkę”.
Iga odpowiada z klasą
Podczas konferencji prasowej po finale Iga Świątek została zapytana o słowa „The Guardian”. Odpowiedziała skromnie:
– To ogromne wyróżnienie, ale też duża odpowiedzialność. Mam świadomość, że jeszcze wiele pracy przede mną. Każdy turniej to nowa historia. Cieszę się, że moja gra została tak odebrana, ale nie zamierzam spoczywać na laurach.
Polka nie kryła wzruszenia, gdy dziennikarz z Wielkiej Brytanii odczytał jej na głos słynny fragment z porównaniem do Federera. – To wielka postać. Nie śmiałabym się porównywać – powiedziała – ale skoro ktoś to dostrzega, to znaczy, że coś robię dobrze.
Polska dumna jak nigdy
W artykule „The Guardian” nie zabrakło również odniesień do Polski. Autor tekstu wspomniał o rosnącej popularności tenisa w naszym kraju i o tym, jak sukcesy Świątek inspirują kolejne pokolenia młodych zawodniczek.
„To już nie jest przypadek. To jest system. Polska buduje swoje miejsce na mapie światowego tenisa, a Świątek jest jego najjaśniejszą gwiazdą.”
W Warszawie kibice zgromadzeni na specjalnej strefie kibica wiwatowali do późnych godzin nocnych, a premier RP pogratulował zawodniczce w oficjalnym oświadczeniu. „The Guardian” odnotował również obecność polskich flag na trybunach Wimbledonu: „Każdy jej mecz był świętem dla biało-czerwonych fanów.”
Co dalej?
Na zakończenie artykułu autor zadał pytanie, które teraz zadaje sobie cały tenisowy świat: „Czy Świątek może osiągnąć to, co udało się Serenie Williams? Czy jest zdolna do dominacji, jaką widzieliśmy w wykonaniu legend?”
Choć to pytanie pozostaje otwarte, nikt nie ma wątpliwości, że Świątek zmierza w tym kierunku. Jak napisał dziennik:
„Nie jesteśmy świadkami przypadku. Jesteśmy świadkami początku ery Świątek.”
—
Wystarczyło jedno zwycięstwo na trawie, by zmienić wszystko. Iga Świątek – dotąd specjalistka od mączki – udowodniła, że potrafi triumfować wszędzie. A „The Guardian” tylko potwierdził to, co wielu już wiedziało: mamy do czynienia z wyjątkową zawodniczką, która pisze historię tenisa na naszych oczach.