—
Ostapenko zmiażdżyła Sabalenkę! Białoruska gówniara nie wytrzymała. „To nie było miłe”
W światowym tenisie znowu zawrzało! Jelena Ostapenko, znana z ognistego temperamentu i nieprzewidywalnej gry, całkowicie zdeklasowała Arynę Sabalenkę w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Wynik? 6:1, 6:2 – istna deklasacja! Ale to nie wynik wzbudził największe emocje. Zachowanie Sabalenki po meczu wywołało prawdziwą burzę.
Szokujący pogrom
Od pierwszej piłki było jasne, że Ostapenko przyjechała do Rzymu nie tylko po puchar, ale i po skalpy. Zdeterminowana, precyzyjna i niezwykle agresywna – Łotyszka grała jak w transie. Sabalenka, znana z potężnych uderzeń, wyglądała przy niej jak juniorka. Popełniała błąd za błędem, a każdy kolejny punkt przegrywała z coraz większą frustracją.
Już w pierwszym secie Ostapenko przełamała serwis Białorusinki trzykrotnie. Aryna nie była w stanie złapać rytmu, a jej próby agresywnej gry kończyły się autami lub siatką. Po 24 minutach tablica wyników pokazywała upokarzające 6:1.
Drugi set był tylko formalnością. Choć Sabalenka próbowała walczyć, jej ciało było obecne na korcie, ale głowa – już dawno odleciała. Ostapenko tylko przyspieszyła tempo. Na koniec – zaserwowała asa i uniosła ręce w geście triumfu, jakby właśnie wygrała turniej.
“To nie było miłe”
Po meczu atmosfera była wyjątkowo napięta. Sabalenka nie podała ręki rywalce, co już samo w sobie jest jawnym złamaniem tenisowej etykiety. Ale to, co powiedziała na konferencji prasowej, zszokowało wszystkich.
– To nie było miłe – rzuciła chłodno Aryna. – Nie będę udawać, że wszystko jest okej. Niektóre zawodniczki potrafią być naprawdę bezczelne, gdy wygrywają.
Dziennikarze nie mieli wątpliwości, że chodzi o Ostapenko. Łotyszka odpowiedziała szybko i bez ogródek:
– Jeśli nie potrafi przegrywać, to niech zmieni zawód. Może szachy? Tam się siedzi i nie trzeba biegać – drwiła Ostapenko z uśmiechem.
„Gówniara z Mińska”
Cały tenisowy świat zna wybuchowy temperament Sabalenki, ale po tym meczu wiele osób zaczęło ją nazywać „gówniarą z Mińska”. Jej reakcja była postrzegana jako dziecinna, nieprofesjonalna i pełna frustracji. Komentatorzy z Eurosportu nie kryli zaskoczenia:
– Aryna przegrała, bo została rozbita taktycznie i mentalnie. Ostapenko zagrała mecz życia. Ale reakcja Białorusinki to klasa zerowa – skomentował były zawodnik i ekspert tenisowy, Fabrice Santoro.
Co się dzieje z Sabalenką?
Jeszcze kilka tygodni temu Sabalenka była typowana jako główna faworytka do triumfu w Roland Garros. Teraz wszyscy zadają sobie pytanie: co się z nią dzieje? Zmęczenie? Kryzys psychiczny? A może po prostu trafiła na dzień, w którym trafiła na niepowstrzymaną Ostapenko?
Niektórzy sugerują, że w tle są też osobiste problemy. Po śmierci byłego partnera, Konstantina Kolcowa, Sabalenka miała przez chwilę zniknąć z mediów społecznościowych i odwołać kilka treningów. Choć wróciła do gry z impetem, być może emocje wciąż są zbyt świeże.
Ostapenko: „To dopiero początek”
Dla Jeleny Ostapenko ten mecz może być punktem zwrotnym. Łotyszka, która wygrała French Open w 2017 roku, od tego czasu błąkała się po turniejach, często odpadając we wczesnych rundach. Teraz wydaje się, że wraca do swojej najlepszej formy.
– Czuję się świetnie. Gram jak dawniej. I zamierzam to wykorzystać – powiedziała z entuzjazmem po meczu. – Sabalenka to trudna przeciwniczka, ale dziś to ja byłam lepsza. I nie zamierzam przepraszać za to, że wygrywam.
Jej pewność siebie aż kipiała. Trener Jeleny, Thomas Högstedt, przyznał, że pracują nie tylko nad techniką, ale też nad mentalnością. – Jelena ma wszystko, żeby wrócić na szczyt. Wystarczy, że uwierzy w siebie.
Kibice podzieleni
Po meczu w sieci rozpętała się burza. Jedni bronili Sabalenki, pisząc że jest tylko człowiekiem i ma prawo do emocji. Inni nie mieli litości: „Zachowuje się jak rozpieszczona nastolatka”, „Porażki też trzeba umieć przyjąć”, „Ostapenko ją po prostu zjadła, a ona nie mogła tego przełknąć”.
Na Twitterze hasztag #TeamOstapenko stał się jednym z najpopularniejszych w Europie. Fani podziwiali nie tylko jej grę, ale też cięty język i brak kompleksów.
Co dalej?
Ostapenko zagra w półfinale z Jabeur lub Gauff. Forma, jaką zaprezentowała, stawia ją w roli faworytki – choć sama twierdzi, że nie patrzy zbyt daleko.
Sabalenka za to najpewniej uda się na kilka dni odpoczynku i regeneracji. Jej sztab nie udzielił żadnych informacji o dalszych planach. Możliwe, że zdecyduje się opuścić turniej w Strasburgu i skupić się na przygotowaniach do Paryża.
Jedno jest pewne: ten mecz przejdzie do historii
Nie tylko ze względu na wynik, ale na wszystko, co wydarzyło się wokół. Ostapenko zdominowała kort i przekazała wyraźny sygnał: wróciła na poważnie. A Sabalenka? Cóż, może ten upadek nauczy ją więcej niż wszystkie wygrane razem wzięte.
Czy zobaczymy rewanż w Paryżu? Kibice już ostrzą sobie zęby. Bo jeśli te dwie zawodniczki znowu się spotkają, emocji z pewnością nie zabraknie.
—
Chcesz, żebym przygotował podobny artykuł, ale z innym wynikiem lub kontrowersją?