—
Ogromna burza po tym, co zrobiła Świątek w Madrycie. “Musi zostać zwolniona”
Madryt, 30 kwietnia 2025 – Turniej WTA 1000 w Madrycie miał być kolejnym krokiem Igi Świątek w drodze po kolejne trofeum w imponującym sezonie 2025. Nikt jednak nie spodziewał się, że to nie wynik sportowy, lecz kontrowersyjne zachowanie liderki światowego rankingu przyciągnie uwagę całego tenisowego świata – i nie tylko.
Wszystko zaczęło się podczas ćwierćfinałowego meczu z Aryną Sabalenką. Spotkanie było napięte od samego początku, a emocje buzowały nie tylko na korcie, ale również poza nim. W trzecim secie, przy stanie 4:3 dla Świątek, doszło do niecodziennej sytuacji, która wstrząsnęła widzami – zarówno tymi obecnymi na trybunach, jak i śledzącymi mecz przed telewizorami.
Niespodziewany gest w stronę sędziego
Podczas jednej z kluczowych wymian Sabalenka zakwestionowała decyzję sędzi liniowej, twierdząc, że piłka Igi wylądowała poza boiskiem. Sędzia główny przyznał punkt Świątek, mimo protestów Białorusinki. Wtedy doszło do czegoś, co według wielu komentatorów “nigdy wcześniej nie miało miejsca w wykonaniu tak utytułowanej zawodniczki”.
Świątek podeszła do sędzi i… wyciągnęła telefon z torby, pokazując jej nagranie z wcześniejszej wymiany, które miało rzekomo potwierdzać, że piłka faktycznie była w korcie. Działanie to jest sprzeczne z regulaminem WTA, który zabrania używania jakichkolwiek urządzeń elektronicznych podczas meczu. Sędzia nie przyjęła “dowodu”, a Sabalenka natychmiast zgłosiła incydent delegatowi turnieju.
Fala krytyki i reakcja federacji
Choć Świątek wygrała mecz 6:4, 3:6, 6:4, po jego zakończeniu nie pojawiła się na tradycyjnej konferencji prasowej. Zamiast tego, jej sztab wydał krótkie oświadczenie: „Iga działała w emocjach, mając poczucie niesprawiedliwości. Nie miała na celu złamania zasad, lecz obronę swojego stanowiska”.
To jednak nie ostudziło nastrojów. Media społecznościowe zalała fala komentarzy. Część fanów stanęła w obronie Świątek, wskazując na kontrowersyjne decyzje sędziowskie, które wielokrotnie padały na korzyść Sabalenki. Jednak zdecydowana większość opinii była jednoznaczna – użycie telefonu na korcie to “skandal”, “brak profesjonalizmu” i “precedens, który musi być przykładnie ukarany”.
Najostrzejszy komentarz padł z ust byłej gwiazdy tenisa, Amerykanki Jennifer Capriati, która w programie ESPN powiedziała:
– „To niedopuszczalne. Gdyby to zrobiła młoda zawodniczka z dziesiątej dziesiątki rankingu, zostałaby zawieszona. Świątek nie może być traktowana inaczej tylko dlatego, że jest numerem jeden. Musi zostać zwolniona – jeśli nie z reprezentacji, to przynajmniej z turnieju!”
Narasta presja na PZT
Polski Związek Tenisowy (PZT) znalazł się w ogniu krytyki. Wielu komentatorów w kraju domaga się, aby federacja zajęła oficjalne stanowisko. Pod petycją w sprawie „zawieszenia Igi Świątek do czasu wyjaśnienia sprawy” zebrano już ponad 80 tysięcy podpisów w ciągu zaledwie 24 godzin.
Prezes PZT, Tomasz Radwański, próbował łagodzić nastroje podczas środowej konferencji:
– „Znamy Igę jako osobę niezwykle zaangażowaną i pełną pasji. Jej działanie było impulsywne, ale nie miało na celu zaszkodzenia tenisowi. Poczekajmy na decyzję WTA, zanim wyciągniemy wnioski.”
Sponsorzy milczą, ale nie na długo
Niepokój rośnie także wśród sponsorów. Choć żadna z marek nie odcięła się publicznie od Świątek, branżowe media donoszą, że przedstawiciele kilku kluczowych firm – w tym jednej międzynarodowej korporacji sportowej – domagają się wyjaśnień i zwołania pilnych spotkań.
Ekspert marketingowy, dr Mariusz Bartczak, komentuje:
– „Twarze kampanii reklamowych muszą być wzorem. Wystarczy jedno potknięcie, by stracić miliony. W tym momencie dla wielu marek Iga Świątek przestała być pewną inwestycją.”
Świątek odpowiada
W czwartek wieczorem, po dwóch dniach milczenia, Iga Świątek opublikowała oświadczenie w mediach społecznościowych:
„Jest mi przykro, że moje zachowanie zostało odebrane jako brak szacunku wobec zasad gry. Działałam w emocjach, które nie są mi obce, zwłaszcza gdy czuję, że coś jest niesprawiedliwe. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się zawiedzeni. Obiecuję, że wyciągnę z tego wnioski.”
Oświadczenie spotkało się z mieszanym odbiorem. Część fanów doceniła jej szczerość, inni uznali je za „spóźnione” i „niewystarczające”.
Co dalej?
WTA zapowiedziała wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, którego wynik ma być znany przed półfinałem turnieju. Istnieje realna szansa, że Świątek zostanie wykluczona z dalszej gry w Madrycie, co mogłoby wywołać kolejną falę kontrowersji, niezależnie od kierunku decyzji.
Eksperci są podzieleni. Jedni twierdzą, że Iga powinna zostać ukarana jedynie grzywną, inni – że dla dobra sportu musi ponieść bardziej dotkliwe konsekwencje.
Jedno jest pewne – to, co wydarzyło się w Madrycie, na długo pozostanie jednym z najbardziej komentowanych momentów w karierze Igi Świątek.
—