Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, zaproponował zwolnienie wynagrodzeń za nadgodziny z podatku dochodowego. Eksperci jednak krytycznie oceniają tę propozycję, wskazując na jej potencjalne negatywne skutki i wysokie koszty dla budżetu państwa.
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, oszacował, że realizacja tej obietnicy mogłaby kosztować budżet około 3 miliardów złotych rocznie. Wyliczenia te opierają się na danych Głównego Urzędu Statystycznego oraz Ministerstwa Finansów dotyczących liczby przepracowanych nadgodzin i efektywnej stawki podatku dochodowego.
Dodatkowo, eksperci zwracają uwagę, że takie zwolnienie podatkowe mogłoby prowadzić do nadużyć, takich jak fikcyjne raportowanie nadgodzin w celu uniknięcia opodatkowania. Może to również zniechęcać pracodawców do zatrudniania dodatkowych pracowników, preferując zlecanie większej liczby nadgodzin obecnym pracownikom, co może negatywnie wpłynąć na rynek pracy.
Krytycy podkreślają również, że obietnice wyborcze bez realistycznego planu finansowania mogą prowadzić do utraty zaufania publicznego i destabilizacji finansów publicznych. Wskazują, że politycy powinni unikać składania obietnic bez pokrycia, które mogą być trudne do zrealizowania bez negatywnych konsekwencji dla gospodarki.
Warto również zauważyć, że podobne propozycje były wcześniej przedstawiane w innych krajach. Na przykład, były prezydent USA, Donald Trump, podczas swojej kampanii wyborczej obiecywał zniesienie podatku od nadgodzin, co spotkało się z mieszanymi reakcjami i debatą na temat skutków takiego rozwią
zania.