—
Nowy papież Leon XIV zaskoczył Polaków swoim wyglądem. Co takiego dostrzegli w jego postaci, że poruszyło ich do łez?
Watykan, 9 maja 2025 r. — Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską wzbił się w niebo dokładnie o 18:42. Po ponad czterech dniach intensywnych obrad konklawe, świat usłyszał długo wyczekiwane słowa: „Habemus Papam!”. Nowym papieżem został wybrany arcybiskup Mediolan — kardynał Giovanni Battista Lazzaro, który przyjął imię Leon XIV. Jednak to nie jego pochodzenie, wiek, czy poglądy teologiczne wzbudziły największe emocje wśród Polaków. To jego wygląd poruszył miliony, wywołując wzruszenie, a w wielu przypadkach — łzy.
Pierwsze spojrzenie i… szok
Gdy Leon XIV pojawił się na balkonie Bazyliki św. Piotra, cały świat wstrzymał oddech. Ale to właśnie w Polsce reakcja była najbardziej emocjonalna. Wśród tysięcy komentarzy w mediach społecznościowych dominowało jedno zdanie: „On wygląda jak Jan Paweł II”.
Nie chodziło tylko o podobieństwo fizyczne. Owszem, nowy papież ma łagodne rysy twarzy, siwe włosy, nieco przygarbioną postawę i to samo ciepłe, choć skromne spojrzenie. Ale to coś więcej — to aura, gesty, mimika i ton głosu. Wszystko to przywołało Polakom wspomnienia z czasów, gdy Karol Wojtyła był papieżem — człowiekiem, który zdefiniował duchowe życie milionów rodaków.
Symboliczny gest, który wywołał łzy
Jeszcze zanim nowy papież przemówił do tłumu, uczynił coś, co odebrano jako głęboko symboliczne. Zamiast unieść dłonie w tradycyjnym geście błogosławieństwa, położył je na sercu i na chwilę przymknął oczy. W sieci błyskawicznie pojawiły się porównania do podobnego gestu Jana Pawła II z 1978 roku, kiedy po wyborze na Stolicę Piotrową także nie mówił od razu, lecz spojrzał w tłum z głęboką pokorą i miłością.
Na Twitterze, Instagramie i TikToku zalała fala nagrań i porównań dwóch papieży. „To niemożliwe… to jakby Jan Paweł II wrócił do nas na chwilę” — pisała internautka Anna z Krakowa. Inni wspominali swoje dzieciństwo, wspólne oglądanie transmisji papieskich mszy i pielgrzymek z rodziną. Dla wielu była to chwila głębokiego wzruszenia i powrót do emocji sprzed dekad.
Papież, który mówi po polsku
Ale prawdziwa eksplozja emocji nastąpiła, gdy Leon XIV — ku absolutnemu zaskoczeniu — wypowiedział pierwsze słowa do wiernych… po polsku.
— „Drodzy bracia i siostry w Polsce, pozdrawiam was z całego serca. Wasza wiara i historia są bliskie memu sercu” — powiedział z lekkim włoskim akcentem, ale wyraźnie i z ogromną czułością.
To wystarczyło, by Polacy rozpłakali się przed ekranami telewizorów i smartfonów. Dziennikarze w studiach telewizyjnych nie kryli łez. W katedrze na Wawelu rozległy się spontaniczne oklaski, a dzwony biły radośnie w wielu miastach.
W krótkim przemówieniu Leon XIV wspomniał także św. Jana Pawła II, określając go jako „swojego duchowego przewodnika i inspirację”. Wyraził pragnienie, by odwiedzić Polskę w najbliższych miesiącach — „ziemię świętych, odwagi i modlitwy”.
Kim jest Leon XIV?
Kardynał Giovanni Battista Lazzaro, lat 67, był dotąd uważany za jednego z bardziej postępowych, ale zarazem umiarkowanych duchownych w Kościele katolickim. Znany ze swojej pracy duszpasterskiej z migrantami i ubogimi, cieszył się ogromnym szacunkiem wśród wiernych we Włoszech i Ameryce Południowej.
Ale to jego kilkuletni pobyt w Polsce w młodości — o którym wcześniej niewiele się mówiło — nadał nowy kontekst jego pontyfikatowi. W latach 80. studiował przez semestr w Lublinie i często odwiedzał Kraków. Tam właśnie, jak sam wspomniał, „zakochał się w polskiej duszy, pełnej cierpienia, nadziei i modlitwy”.
Wzruszeni nawet niewierzący
Zaskakujące jest to, że wzruszenie nie ograniczyło się tylko do osób wierzących. W mediach pojawiło się wiele głosów od osób, które od lat deklarują się jako ateiści czy agnostycy.
„Nie wierzę w Boga, ale kiedy zobaczyłem tego papieża, poczułem coś, czego nie potrafię wyjaśnić. To jakby moja babcia wróciła na chwilę i pogłaskała mnie po głowie. Tęsknota i ciepło” — pisał użytkownik Facebooka z Wrocławia.
Dla wielu była to też okazja do refleksji nad duchowością, nad rolą Kościoła, ale także nad tym, jak głęboko emocje potrafią łączyć ludzi — niezależnie od poglądów czy przeszłości.
Pierwszy papież, który może zjednoczyć podzielony Kościół?
W dobie podziałów, kontrowersji i kryzysów w Kościele katolickim, wybór Leona XIV jawi się jako moment przełomowy. Jego skromność, ciepło i duchowe pokrewieństwo z Janem Pawłem II sprawiają, że wielu wierzy w odrodzenie nadziei.
Niektórzy watykaniści twierdzą, że to właśnie „papież dla serc” — człowiek, który nie będzie skupiał się na polityce wewnętrznej Kościoła, ale na przywróceniu jego duchowej głębi i sensu wspólnoty.
„Czekamy na Ciebie, Ojcze Święty!”
W Polsce ruszyły już przygotowania do możliwej wizyty Leona XIV. W Warszawie, Krakowie, Gnieźnie i Częstochowie planuje się uroczystości i specjalne nabożeństwa. W szkołach dzieci uczą się pieśni powitalnych, a w wielu domach rodziny z sentymentem wspominają czasy papieskich pielgrzymek sprzed lat.
Choć Leon XIV dopiero rozpoczyna swój pontyfikat, dla wielu Polaków już teraz jest kimś wyjątkowym. Nie tylko papieżem, ale symbolem, pomostem między przeszłością a przyszłością. Człowiekiem, który przez swój wygląd, gesty i serce sprawił, że Polska na nowo poczuła się duchowo zauważona.
I może właśnie dlatego — jak pisali internauci — „Leon XIV nie wygląda jak Jan Paweł II. On wygląda jak nasza pamięć o nim. I to poruszyło nas do łez.”
—