Minister spraw zagranicznych Polski ujawnił długo oczekiwaną datę wizyty byłego prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce. Zgodnie z oficjalnym komunikatem, Trump ma pojawić się w Warszawie w drugiej połowie czerwca 2025 roku. Informacja ta wywołała duże poruszenie w polskim środowisku politycznym i medialnym, a najwięcej emocji wzbudziła reakcja premiera Donalda Tuska, który – według źródeł z otoczenia rządu – był zszokowany decyzją o zaproszeniu Trumpa.
Wizyta Trumpa, choć jeszcze niepotwierdzona przez jego biuro, ma charakter prywatno-polityczny. Według nieoficjalnych informacji, były prezydent zamierza spotkać się z przedstawicielami środowisk konserwatywnych, a także wygłosić przemówienie na Placu Piłsudskiego. Źródła zbliżone do rządu twierdzą, że Tusk nie został wcześniej poinformowany o ustaleniach dotyczących wizyty, co odebrał jako złamanie procedur dyplomatycznych.
Wypowiedź ministra ujawniająca datę wizyty padła podczas konferencji prasowej w Brukseli. Dziennikarze od razu zaczęli spekulować o możliwych konsekwencjach tej decyzji dla relacji na linii Warszawa–Waszyngton, zwłaszcza że Trump wciąż budzi silne emocje zarówno w USA, jak i w Europie. Niektórzy komentatorzy oceniają, że jego wizyta może zostać odebrana jako element kampanii wyborczej – zarówno w Stanach, jak i w Polsce.
Choć Kancelaria Premiera nie wydała oficjalnego oświadczenia, nieoficjalne przecieki sugerują, że Donald Tusk może próbować wpłynąć na zmianę formatu wizyty. W międzyczasie w mediach społecznościowych trwa ożywiona dyskusja – jedni uważają, że wizyta Trumpa to wzmocnienie relacji z USA, inni widzą w niej niepotrzebne polityczne zamiesz
anie.