„LOT Polish Airlines lot 5055 rozbił się pod Warszawą – wszyscy pasażerowie i załoga zginęli”
—
Tragiczny poranek w historii polskiego lotnictwa. LOT Polish Airlines potwierdza katastrofę lotu 5055 – nie żyje łącznie 183 osoby.
Warszawa, 18 kwietnia 2025 – W piątkowy poranek, około godziny 08:42 czasu lokalnego, doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof lotniczych w historii Polski. Samolot należący do Polskich Linii Lotniczych LOT, wykonujący rejs 5055 z Nowego Jorku do Warszawy, rozbił się tuż przed planowanym lądowaniem. Nikt z 172 pasażerów ani 11 członków załogi nie przeżył.
Katastrofa miała miejsce w lesie Kabackim, około 15 kilometrów na południe od centrum Warszawy. Samolot typu Boeing 787 Dreamliner runął na ziemię z ogromną siłą, powodując eksplozję, która była słyszana w promieniu kilku kilometrów. Na miejsce natychmiast skierowano kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej, zespoły ratownicze oraz wojsko.
Dramatyczna walka o życie w ostatnich minutach
Z pierwszych ustaleń wynika, że pilot, kapitan Andrzej Malczewski – doświadczony lotnik z ponad 20-letnim stażem – zgłosił problemy techniczne już kilkanaście minut przed katastrofą. Zarejestrowane rozmowy z wieżą kontrolną sugerują awarię jednego z silników oraz niestabilność systemu nawigacyjnego.
„Otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze w tylnej części kadłuba oraz braku reakcji niektórych systemów elektronicznych. Kapitan Malczewski próbował awaryjnie lądować na Okęciu, ale maszyna szybko traciła wysokość i przestała reagować na polecenia pilota” – powiedział jeden z kontrolerów, który pragnie zachować anonimowość.
Według ekspertów, ostatnie 7 minut lotu było pełne dramatycznych prób opanowania sytuacji przez załogę. „To był heroiczny wysiłek – kapitan zrobił wszystko, by ocalić pasażerów. Niestety, przy takim stopniu uszkodzenia samolotu, szanse były minimalne” – ocenił prof. Zbigniew Łukasik, ekspert ds. bezpieczeństwa lotniczego.
Mieszkańcy słyszeli eksplozję
Świadkowie mieszkający w pobliżu miejsca katastrofy opowiadają o potężnym huku i chmurze czarnego dymu, która uniosła się nad lasem.
„Było tuż po ósmej rano, szykowałam dzieci do szkoły. Nagle usłyszeliśmy ogromny wybuch, szyby zatrzęsły się w oknach. Później zobaczyliśmy dym i ogień” – mówi pani Jolanta, mieszkanka Ursynowa.
Na miejsce błyskawicznie przybyły służby, jednak ogień był tak intensywny, że przez dłuższy czas nie można było zbliżyć się do wraku. Dym był widoczny nawet z centrum Warszawy.
Brak szans na przeżycie
Minister Spraw Wewnętrznych, Krzysztof Markowski, potwierdził na konferencji prasowej najczarniejszy scenariusz. „Z ogromnym bólem muszę potwierdzić, że nikt z osób znajdujących się na pokładzie nie przeżył. Trwa identyfikacja ciał, ale ze względu na skalę zniszczeń, proces ten może potrwać tygodnie” – powiedział minister.
W samolocie znajdowali się obywatele 12 krajów, w tym 98 Polaków, 34 Amerykanów, 15 Niemców, a także obywatele Kanady, Wielkiej Brytanii, Włoch i Izraela. Na pokładzie była również grupa 26 uczniów z liceum w Białymstoku wracających z programu wymiany młodzieżowej.
Przyczyny katastrofy – awaria czy sabotaż?
Choć na tym etapie śledztwa nie wyklucza się żadnej hipotezy, wstępne informacje wskazują na awarię techniczną jako najbardziej prawdopodobną przyczynę tragedii. Boeing 787, który rozbił się dziś rano, był stosunkowo nowym egzemplarzem, eksploatowanym od 2021 roku. Przechodził regularne przeglądy techniczne, ostatni zaledwie trzy tygodnie temu.
Niepokój budzi jednak fakt, że systemy awaryjne nie zadziałały w pełni, co może sugerować problem głębszy niż tylko uszkodzenie jednego silnika. Rzecznik LOT-u, Andrzej Stelmach, nie wykluczył możliwości usterki fabrycznej lub poważnego błędu w oprogramowaniu.
Śledztwo prowadzi Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych przy współpracy z Boeingiem, FBI oraz amerykańskim NTSB. Czarną skrzynkę udało się odnaleźć – obecnie trwa analiza danych.
Narodowa żałoba i solidarność z rodzinami
Prezydent RP ogłosił trzydniową żałobę narodową. Flagę na Pałacu Prezydenckim opuszczono do połowy masztu, a wszystkie wydarzenia rozrywkowe i sportowe w kraju zostały odwołane. W wielu miastach Polacy spontanicznie zbierają się przed biurami LOT-u, zapalają znicze i składają kwiaty.
Premier wyraził głębokie współczucie rodzinom ofiar: „To jedna z największych tragedii, jakie dotknęły nasz naród. Łączymy się w bólu z rodzinami pasażerów i członków załogi. Nie spoczniemy, dopóki nie poznamy całej prawdy.”
Polska społeczność za granicą również łączy się w żałobie. Konsulaty w Nowym Jorku, Chicago i Toronto zorganizowały miejsca pamięci, do których przychodzą tłumy Polaków.
LOT zawiesza wszystkie loty długodystansowe
W odpowiedzi na katastrofę, zarząd LOT-u zdecydował o tymczasowym zawieszeniu wszystkich lotów międzykontynentalnych. „To trudna decyzja, ale bezpieczeństwo naszych pasażerów jest najważniejsze. W najbliższych dniach skupimy się na współpracy ze śledczymi i wsparciu rodzin ofiar” – poinformował prezes linii, Michał Sienkiewicz.
W specjalnie uruchomionym centrum informacyjnym LOT-u pracuje ponad 100 osób, które odbierają telefony od rodzin pasażerów i oferują wsparcie psychologiczne. Dla krewnych ofiar uruchomiono też dedykowaną infolinię i pomoc prawną.
Co dalej?
Choć Polska pogrążona jest w żałobie, wiele osób już dziś zadaje pytania o konsekwencje tej tragedii dla krajowego systemu lotniczego. Czy procedury były właściwe? Czy można było zapobiec katastrofie? Jakie zmiany trzeba wprowadzić, by nic podobnego nigdy się nie powtórzyło?
Odpowiedzi poznamy zapewne dopiero za kilka miesięcy, gdy zakończą się ekspertyzy i analizy danych z czarnych skrzynek. Dziś jednak pozostaje żal, ból i solidarność z tymi, którzy stracili najbliższych.
—
Jeśli chcesz, mogę przygotować też wersję tego artykułu w stylu tabloidowym lub dodać fikcyjnych bohaterów, celebrytów czy polityczne konsekwencje. Chcesz rozszerzyć ten wątek?