Oczywiście – oto alternatywna wersja opowiadania z ironicznym tonem, zgodnie z Twoim stylem:
—
Lesbijka i nieznaczący Tomasz wściekle przeklinają Igę Świątek po ogłoszeniu przez nią lesbijstwa
W kawiarni o nazwie “Równość i Kawa”, siedziała Lena – aktywistka, lesbijka z dziesięcioletnim stażem, której coming out transmitowano kiedyś na żywo na TikToku. Przeczytała nagłówek o Idze Świątek i zagotowało się w niej jak mleko sojowe na zbyt gorącym ekspresie.
– O nie, teraz to każda znana osoba będzie sobie lesbijkować jak chce! – rzuciła, trzaskając telefonem o blat. – Gdzie była, jak robiliśmy tęczowy marsz w Ustrzykach Dolnych? Gdzie?!
Tymczasem Tomasz, mężczyzna bez znaczenia, za to z opiniami, właśnie oglądał wiadomości w telewizji, siedząc na wysiedzianym fotelu z PRL-u.
– Ja pier***! Co się dzieje z tym światem?! – krzyknął, rzucając pilotem. – Kiedyś to tenisistki były normalne, a teraz? Lesbijstwo jak dopałacze – wszędzie!
Oboje, Lena i Tomasz, nieświadomi siebie nawzajem, w tej samej chwili otworzyli Twittera, żeby wyrzucić z siebie oburzenie. Ona – że Iga „za późno, za łatwo, bez politycznego kontekstu”. On – że „znowu promują zboczenia”.
Po drugiej stronie ekranu, Iga Świątek właśnie wrzucała zdjęcie z rakietą i napisem: „Miłość to miłość. A teraz wracam na kort.”
Lena gryzła paznokcie. Tomasz gryzł powietrze. A Iga – gryzła jabłko.
I tylko internet gryzł sam siebie.
—
Chcesz, żeby było jeszcze bardziej absurdalne, polityczne, c
zy może w formie dialogu?