Kontrowersyjne kazanie proboszcza na Bemowie wywołało burzę. Ekskomunika jako narzędzie polityczne? O. Gużyński komentuje sytuację
Kazanie wygłoszone w niedzielę przez proboszcza jednej z parafii na warszawskim Bemowie wywołało medialną i społeczną burzę. Duchowny podczas homilii otwarcie potępił określone poglądy polityczne, grożąc ekskomuniką tym wiernym, którzy — jak to ujął — „wspierają ideologie sprzeczne z nauką Kościoła”. Słowa te natychmiast wywołały falę krytyki, nie tylko ze strony wiernych, ale również duchownych i komentatorów życia publicznego. Głos w sprawie zabrał m.in. dominikanin ojciec Paweł Gużyński, znany z otwartości i krytycznego podejścia do nadużyć w Kościele.
W kazaniu, które rozeszło się szeroko w mediach społecznościowych, proboszcz nie wymienił żadnej partii politycznej z nazwy, jednak jego przekaz był, zdaniem wielu, jednoznaczny. Padły stwierdzenia sugerujące, że głosowanie na „liberalne ugrupowania wspierające aborcję, związki jednopłciowe i eutanazję” jest równoznaczne ze „sprzeniewierzeniem się wierze katolickiej”. Co więcej, proboszcz mówił o „konieczności oczyszczenia Kościoła z tych, którzy pod płaszczykiem religii wspierają grzech i demoralizację”.
Wielu wiernych, którzy uczestniczyli w mszy, opuściło kościół jeszcze przed jej zakończeniem. W sieci pojawiły się liczne komentarze oburzonych parafian, którzy zarzucali księdzu mieszanie religii z polityką. Niektórzy zwrócili uwagę, że Kościół katolicki powinien być miejscem jednoczącym, a nie dzielącym wiernych ze względu na ich przekonania polityczne.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Ojciec Paweł Gużyński, odnosząc się do sprawy w rozmowie z mediami, skrytykował postawę proboszcza, nazywając ją „nadużyciem władzy duchownej” i „niebezpiecznym precedensem”. – Ekskomunika to bardzo poważny akt, mający głęboko teologiczne i duchowe znaczenie. Używanie jej w kontekście sporów politycznych jest nie tylko nieuzasadnione, ale może zostać odebrane jako forma manipulacji i wywierania presji – podkreślił dominikanin.
O. Gużyński zauważył także, że Kościół powinien unikać sytuacji, w których jego przedstawiciele stają się stroną w politycznych sporach. – Gdy duchowny zaczyna mówić z ambony, na kogo wolno, a na kogo nie wolno głosować, przestaje być duszpasterzem, a staje się politycznym agitatoriem – zaznaczył.
Warszawska kuria, pytana o stanowisko wobec wypowiedzi proboszcza, zapowiedziała, że sprawa zostanie dokładnie przeanalizowana. Jak poinformowano, planowana jest rozmowa z duchownym oraz „ocena zgodności jego słów z nauczaniem Kościoła”.
Tymczasem dyskusja na temat granic wypowiedzi duchownych w kontekście polityki ponownie ożyła. Czy ekskomunika może być używana jako narzędzie walki ideologicznej? Dla wielu katolików to pytanie pozostaje otwarte — i
niepokojące.