**Karol Nawrocki nie jest moim prezydentem ⛔️**
*Autor: Tomasz Nowak*
W Polsce od lat toczy się gorąca debata na temat roli instytucji państwowych i osób, które je reprezentują. W ostatnich tygodniach szczególnie dużo emocji wzbudza postać Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, którego niektórzy określają mianem „prezydenta ideologicznego”. Dla części społeczeństwa stał się on symbolem walki o prawdę historyczną, dla innych – postacią kontrowersyjną, której działania budzą sprzeciw.
**„Nie uznaję jego autorytetu”**
– Karol Nawrocki nie jest moim prezydentem – mówi zdecydowanie Anna Kowalska, działaczka społeczna z Gdańska. – Jego wizja historii i sposób zarządzania IPN są dla mnie nie do zaakceptowania. To nie jest człowiek, który reprezentuje moje wartości.
Podobne głosy słychać w wielu miejscach Polski. Protesty przeciwko polityce historycznej IPN odbywają się regularnie, a Nawrocki stał się dla części środowisk postacią, której nie chcą widzieć na czele tak ważnej instytucji.
**Kontrowersje wokół IPN**
Instytut Pamięci Narodowej od lat budzi emocje. Jego zadaniem jest badanie i upamiętnianie historii Polski, szczególnie tej związanej z II wojną światową i okresem komunizmu. Jednak sposób, w jaki IPN realizuje swoją misję, często wywołuje spory.
– IPN powinien być instytucją neutralną, a nie narzędziem politycznej propagandy – twierdzi dr Marek Zieliński, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego. – Niestety, w ostatnich latach widać wyraźne upolitycznienie jego działań.
Karol Nawrocki, który objął stanowisko prezesa IPN w 2021 roku, jest przez swoich zwolenników chwalony za zdecydowane działania na rzecz upamiętniania ofiar systemów totalitarnych. Krytycy zarzucają mu jednak, że pod jego rządami instytut stał się bardziej agresywny ideologicznie.
**„To nie jest dialog, to monolog”**
– Problem w tym, że IPN pod rządami Nawrockiego nie słucha głosów, które nie pasują do jego narracji – mówi Katarzyna Nowak, dziennikarka śledcza. – Zamiast otwartej dyskusji mamy jednostronne przekazywanie historii.
W mediach społecznościowych regularnie pojawiają się hasztagi takie jak **#IPNBezNawrockiego** czy **#NieMójPrezydent**, które zyskują coraz większą popularność. Wśród postulatów protestujących jest m.in. powołanie niezależnej komisji, która przeanalizuje sposób funkcjonowania instytutu.
**Czy Nawrocki powinien odejść?**
W Sejmie trwają dyskusje na temat przyszłości IPN. Część posłów opozycji domaga się odwołania Nawrockiego, argumentując, że instytut stracił wiarygodność.
– Nie możemy pozwolić, by historia była pisana na nowo według politycznych wytycznych – mówi poseł KO Michał Szczerba. – IPN musi wrócić do roli badawczej, a nie propagandowej.
Zwolennicy Nawrockiego odpowiadają, że ataki na niego są inspirowane przez środowiska, które nie chcą, by prawda o zbrodniach komunizmu była upubliczniana.
– Karol Nawrocki jest człowiekiem, który odważnie staje w obronie polskiej historii – mówi poseł PiS Janusz Kowalski. – Jego przeciwnicy po prostu boją się prawdy.
**Co dalej?**
Spór wokół IPN i Karola Nawrockiego nie jest tylko dyskusją o przeszłości – to także walka o to, jak Polska będzie pamiętać swoją historię w przyszłości. Czy instytut stanie się miejscem otwartej debaty, czy pozostanie narzędziem politycznej walki?
– To nie jest tylko kwestia jednego człowieka – podsumowuje Anna Kowalska. – Chodzi o to, czy jako społeczeństwo zgadzamy się na jednostronne narracje. Ja mówię: nie. Dlatego dla mnie Karol Nawrocki nigdy nie będzie moim prezydentem.
*Dziękuję za uwagę.*
—
*Tekst jest fikcją literacką. Wszelkie podobieństwo do rzeczywistych wydarzeń i osób jest przypadkowe.*