Iga Świątek w szoku: Miażdży Kasatkinę, ale sensacyjnie nie awansuje do półfinału WTA Finals!

Iga Świątek w szoku: Miażdży Kasatkinę, ale sensacyjnie nie awansuje do półfinału WTA Finals!

Wielkie zaskoczenie na WTA Finals w Cancun! Iga Świątek, polska liderka rankingu WTA, w meczu, który miała absolutnie zdominować, miażdżyła Daryję Kasatkinę, jednak mimo tego wyniku nie udało jej się awansować do półfinału. Na korcie wszystko wyglądało idealnie: niesamowita pewność siebie, świetna gra, a także mistrzowska kontrola nad przebiegiem meczu. Niestety, wyniki innych spotkań w grupie wykluczyły ją z dalszej rywalizacji, co wywołało ogromne rozczarowanie zarówno wśród jej kibiców, jak i ekspertów tenisowych.

Zdominowany mecz

Zanim jednak do tego doszło, Iga Świątek rozpoczynała swoje spotkanie z Daryją Kasatkiną jako zdecydowana faworytka. Kasatkina, choć uznawana za bardzo solidną zawodniczkę, w poprzednich latach nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z Polką. W poprzednich meczach Świątek pokazała świetną formę i, mimo kilku niełatwych spotkań, była liderką swojej grupy.

Mecz rozpoczął się od samego początku w stylu, który na pewno wszyscy kibice Igi Świątek zapamiętają na długo. Polka zdominowała początek spotkania, serwując potężnie, a każda próba Kasatkiny odbicia piłki kończyła się błędem. Zawodniczka z Rosji nie miała nic do powiedzenia w pierwszych trzech gemach, które Świątek wygrała bez straty punktu. Kasatkina, choć próbowała narzucić swój rytm, wyglądała na całkowicie zaskoczoną tempem, które narzuciła jej rywalka.

Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:1 na korzyść Świątek, a Polka była wyraźnie zadowolona ze swojej gry. Na korcie panowała atmosfera pewności i dominacji, jakiej nie widzieliśmy od dłuższego czasu. W drugiej partii Kasatkina próbowała się odgryźć, zmieniając nieco swoją strategię. Zaczęła bardziej agresywnie podchodzić do siatki i starała się wciągnąć Świątek w wymiany na siłę. Niemniej jednak, Iga była nie do zatrzymania. Każda próba Kasatkiny, by przejąć inicjatywę, kończyła się spektakularnym obronnym returnem, który powodował błąd rywalki. Polka szybko zamknęła mecz wynikiem 6:2 w secie drugim.

Po meczu, w wywiadzie, Iga Świątek była zachwycona swoją grą. „To była chyba jedna z moich najlepszych partii w całym turnieju. Kasatkina to świetna zawodniczka, ale dziś byłam po prostu lepsza. Czuję się pewnie, ale muszę poczekać na wyniki innych meczów, bo nie wiem, jak to wszystko się rozstrzygnie.”

Sensacyjna kalkulacja

Po wygranej Świątek na korcie, wszyscy w szatni byli przekonani, że Polka przejdzie do półfinału. Sytuacja w grupie była dość skomplikowana, bo wyniki innych zawodniczek były wciąż niepewne. Iga, mimo tego, że pokonała Kasatkinę w bardzo przekonującym stylu, musiała liczyć na porażki innych rywalek, by znaleźć się w czołowej czwórce turnieju.

Niestety, na ten moment, wyniki innych meczów sprawiły, że Iga Świątek zakończyła fazę grupową na trzecim miejscu. Sytuacja w jej grupie była niezwykle napięta, a kluczowy okazał się mecz między Jessica Pegulą a Aryną Sabalenką. Sabalenka, która przegrała ze Świątek, jednak wygrała z Pegulą, pomogła sobie awansować do półfinału. W tej samej chwili, wynik meczu między Pegulą a Kasatkiną był decydujący o dalszym losie Świątek. Choć Kasatkina stawiła opór w tym spotkaniu, ostatecznie Pegula pokonała ją w trzech setach, co finalnie sprawiło, że Iga Świątek mimo najlepszej postawy na korcie nie miała wystarczającej liczby punktów, by awansować.

Reakcja Igi Świątek

Po zakończeniu turnieju, Świątek była zrozpaczona. „Dziś zagrałam świetnie, ale niestety to nie wystarczyło. Wiem, że w tenisowym świecie czasem nie wszystko zależy tylko od nas. To, co się wydarzyło na innych kortach, zupełnie zaskoczyło mnie i mój zespół. Nie spodziewałam się, że wygrana nad Kasatkiną nie wystarczy, by przejść dalej. Bardzo mi przykro, bo czuję, że byłam w doskonałej formie,” mówiła z trudnym wyrazem twarzy.

Pomimo tego, że jej awans nie był możliwy, Iga Świątek nie straciła nadziei. „W tym roku dałam z siebie wszystko. To były wspaniałe miesiące, dużo nauki i intensywnych treningów. Będę gotowa na kolejne wyzwania. Teraz trzeba podnieść głowę do góry i patrzeć w przyszłość. Czasami sport jest brutalny, ale to mnie motywuje do dalszej pracy.”

Co dalej dla Igi?

Po zakończeniu WTA Finals, Iga Świątek ma przed sobą kilka miesięcy odpoczynku i przemyślenia strategii na przyszły sezon. Mimo wszystko, jej forma w 2024 roku była imponująca, a wyniki z ostatnich miesięcy, w tym zdobycie kilku tytułów, pokazują, że jest w świetnej formie i wciąż jest numerem 1 na świecie.

Z pewnością, mimo rozczarowania, Świątek wróci silniejsza. I choć ten rok zakończył się dla niej nieoczekiwanym upadkiem, to jej ambicje są ogromne. „Mam nadzieję, że w 2025 roku ponownie będę na szczycie. Wiem, że mogę to osiągnąć, a porażki uczą mnie jeszcze więcej,” dodała na zakończenie.

To niewątpliwie była sensacyjna historia WTA Finals 2024, a przyszłość Igi Świątek wciąż rysuje się w jasnych barwach. Z pewnością jeszcze nie raz będzie o niej głośno, a jej kibice nie mogą się doczekać kolejnych sukcesów.