—
Iga Świątek traci groźną rywalkę! Nagłe wycofanie tuż przed meczem w Madrycie
Tuż przed planowanym spotkaniem w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Madrycie doszło do szokującej zmiany w drabince. Jedna z najgroźniejszych rywalek Igi Świątek — Amerykanka Jessica Pegula — niespodziewanie wycofała się z turnieju zaledwie dwie godziny przed rozpoczęciem pojedynku z Polką. Oficjalnym powodem jest „nagły problem zdrowotny”, jednak w kuluarach mówi się o znacznie bardziej dramatycznych okolicznościach.
Tajemnicza kontuzja czy coś więcej?
W oficjalnym komunikacie WTA czytamy jedynie:
„Jessica Pegula zmuszona była wycofać się z turnieju Mutua Madrid Open z powodu problemów zdrowotnych. Życzymy jej szybkiego powrotu do zdrowia.”
Choć oświadczenie jest lakoniczne, źródła bliskie sztabowi Peguli donoszą, że tenisistka doznała nagłego bólu w dolnej części pleców podczas porannego treningu. – Jessica zeszła z kortu z grymasem bólu. Początkowo sądziliśmy, że to tylko chwilowe nadwyrężenie, ale po konsultacji z lekarzami podjęto decyzję o natychmiastowym wycofaniu z turnieju – powiedział anonimowy członek jej sztabu w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem „Marca”.
Jednak nie wszyscy wierzą w wersję o urazie. W sieci pojawiają się spekulacje, że Pegula mogła mieć problemy związane z kwestiami osobistymi. W mediach społecznościowych kibice zauważyli, że tenisistka usunęła niedawno część zdjęć ze swoim narzeczonym i przestała śledzić kilka kont związanych z WTA. Czyżby emocjonalne zawirowania wpłynęły na jej stan psychiczny przed kluczowym meczem?
Świątek bez meczu awansuje dalej
Dla Igi Świątek to z jednej strony szczęśliwa wiadomość – awans do trzeciej rundy bez konieczności gry, co oznacza więcej odpoczynku i mniej obciążenia fizycznego. Z drugiej jednak strony, plan przygotowań zostaje zaburzony. Pegula była jedną z nielicznych zawodniczek, które w przeszłości potrafiły stawić opór Polce, a ich mecze zawsze miały wysoki poziom intensywności i sportowej dramaturgii.
– Szkoda, bo przygotowywałam się na bardzo trudny mecz. Jessica to wymagająca rywalka, ale wiadomo – zdrowie najważniejsze. Mam nadzieję, że szybko wróci na kort – powiedziała Świątek w krótkim wywiadzie dla Eurosportu.
Rywalizacja z Pegulą: Historia pojedynków
Iga Świątek i Jessica Pegula spotkały się na korcie sześciokrotnie, a bilans to 5:1 na korzyść Polki. Ostatni raz zmierzyły się w półfinale turnieju w Doha, gdzie Świątek wygrała 6:3, 6:4. Mimo przewagi Igi w bezpośrednich starciach, Pegula zawsze starała się wywierać presję, wykorzystując swoją solidność z głębi kortu i umiejętność zmiany rytmu gry.
– Zawsze mam wrażenie, że kiedy gram z Jessicą, muszę być przygotowana na długie wymiany i walczyć o każdy punkt. To jedna z najbardziej inteligentnych zawodniczek w tourze – mówiła wcześniej Świątek.
Turniej w Madrycie pod znakiem dramatów
Wycofanie Peguli to niejedyny dramatyczny moment podczas tegorocznej edycji Mutua Madrid Open. W pierwszej rundzie z turniejem pożegnały się już takie nazwiska jak Maria Sakkari, Jelena Ostapenko czy Daria Kasatkina. Pogoda również nie rozpieszcza zawodniczek – zmienne warunki atmosferyczne sprawiają, że mecze są przerywane, a harmonogram ulega częstym zmianom.
Organizatorzy robią co mogą, by turniej przebiegał zgodnie z planem, ale coraz częściej pojawiają się głosy, że wprowadzenie „dachu” na kortach w Madrycie byłoby koniecznością, jeśli impreza ma zachować prestiż WTA 1000.
Kto zamiast Peguli?
W miejsce Peguli do drabinki awansuje tzw. „lucky loser” – zawodniczka, która przegrała w eliminacjach, ale w wyniku wycofań dostaje szansę gry w głównym turnieju. Tym razem padło na 20-letnią Włoszkę, Giulianę Renzetti, która jeszcze dwa dni temu była na lotnisku, gotowa wracać do Rzymu.
– Dostałam telefon od organizatorów, kiedy siedziałam już przy bramce odlotów. To kompletny szok, ale jestem gotowa – rakiety mam zawsze przy sobie! – zażartowała młoda zawodniczka.
I choć nikt nie spodziewa się, by Renzetti zagroziła numerowi jeden światowego rankingu, to sama możliwość zagrania z Igą Świątek na jednym z głównych kortów Madrytu może być dla niej spełnieniem marzeń.
Co dalej dla Świątek?
Dla Igi Świątek głównym celem pozostaje triumf w Madrycie – jednym z nielicznych turniejów WTA 1000, którego jeszcze nie zdobyła. Rok temu przegrała tu w finale z Aryną Sabalenką w trzysetowym thrillerze. Teraz Białorusinka jest po drugiej stronie drabinki, a los może ponownie skrzyżować ich drogi w finale.
W ewentualnym ćwierćfinale Polka może trafić na Ons Jabeur, która wraca do formy po kontuzji i prezentuje bardzo solidny tenis. W półfinale – potencjalna rywalka to Coco Gauff lub Paula Badosa, która gra u siebie i wspierana jest przez hiszpańską publiczność.
Jedno jest pewne – turniej w Madrycie nabiera rumieńców, a każdy dzień przynosi nowe emocje i zaskakujące zwroty akcji. Dla Igi Świątek ten „wolny dzień” może okazać się kluczowy w walce o końcowy triumf.
Fani zaskoczeni, ale wspierają Świątek
W mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy kibiców z całego świata. „Szkoda Jessici, ale teraz Iga ma szansę na świeże nogi i więcej siły na późniejsze rundy!”, „To może być turniej Świątek. Jeśli nie teraz, to kiedy?” – piszą internauci.
Polscy kibice liczą, że ten sezon na mączce będzie należał do Igi, a Madryt stanie się początkiem wielkiej serii zwycięstw, prowadzącej aż do Roland Garros.
—
Jeśli chcesz, mogę też przygotować wersję z cytatami „off the record” od Peguli lub fikcyjną dramatyczną sceną z kortu — daj znać!