Roman Giertych, znany adwokat i były polityk, wyraził sprzeciw wobec stosowania tzw. “aresztu wydobywczego” wobec Anny W., sugerując, że gdyby była tak przebiegła jak dyrektor Tomasz Mraz, mogłaby uniknąć takiej sytuacji. Wypowiedź ta wywołała szerokie komentarze w środowisku prawniczym i politycznym.
Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości, stał się kluczową postacią w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w zarządzaniu funduszem. Mraz nagrywał rozmowy z innymi pracownikami funduszu, nawet po postawieniu mu zarzutów, co budzi kontrowersje dotyczące legalności takich działań oraz roli prokuratury w ich akceptacji.
W odpowiedzi na te działania, Suwerenna Polska, partia związana z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą, skrytykowała zarówno Mraza, jak i Giertycha, zarzucając im manipulację i działanie na szkodę państwa. Partia podkreśliła, że środki z Funduszu Sprawiedliwości były przeznaczane na wsparcie takich instytucji jak Ochotnicze Straże Pożarne i szpitale, sugerując, że krytyka jest nieuzasadniona.
Komentarze Giertycha na temat Anny W. i porównanie jej sytuacji do działań Mraza podkreślają napięcia w polskim systemie prawnym oraz kontrowersje wokół metod stosowanych w śledztwach dotyczących korupcji i nadużyć w instytucjach państwowych. Dyskusja ta uwidacznia również podziały polityczne i różnice w ocenie działań prokuratury oraz sygnalistów w Po
lsce.