W ostatnich tygodniach kampania prezydencka w Polsce nabrała tempa, a jednym z jej głównych bohaterów stał się Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. W centrum uwagi znalazły się kontrowersje dotyczące jego korzystania z luksusowego apartamentu w kompleksie hotelowym Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, gdy pełnił funkcję dyrektora tej instytucji.(Wprost, TVN24)
Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący zespołu ds. rozliczeń PiS, złożył zawiadomienie do prokuratury, zarzucając Nawrockiemu nielegalne korzystanie z apartamentu na koszt podatnika. Według “Gazety Wyborczej”, Nawrocki miał rezerwować apartament przez 201 dni, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów, co mogło narazić Skarb Państwa na stratę nawet 120 tys. złotych. (TVN24, TVN24)
Nawrocki odpiera zarzuty, twierdząc, że informacje są nieprawdziwe i określając je jako “fake news”. Wyjaśnia, że korzystał z apartamentu sporadycznie, głównie podczas kwarantanny w czasie pandemii COVID-19, oraz że apartament służył również do spotkań służbowych z gośćmi z kraju i zagranicy. (PolsatNews.pl, TVN24)
W sprawę zaangażował się także Krzysztof Stanowski, dziennikarz i kandydat na prezydenta, który w odpowiedzi na opublikowane przez Nawrockiego zdjęcie z żoną z wakacji, zamieścił własne zdjęcie z urlopu, komentując ironicznie: “Wiem, co znaczy ciężki urlop dla Polski. Pozdrawiam kontrkandydata”. (Wprost)
Giertych również skomentował sytuację, sugerując, że Nawrocki powinien zrezygnować z kandydowania, jeśli nie jest w stanie wyjaśnić zarzutów. Jednocześnie, w geście solidarności, zaapelował o pozostawienie dzieci Nawrockiego poza kampanią wyborczą, podkreślając, że “my dzieci przeciwników nie atakujemy”. (Wprost)
Sprawa apartamentu i związane z nią kontrowersje mogą mieć istotny wpływ na przebieg kampanii prezydenckiej, zwłaszcza w kontekście rosnącej presji na transparentność i odpowiedzialność publicznych urzędników.