Janusz Kowalski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, po raz kolejny ostro zaatakował premiera Donalda Tuska. W jednym z najnowszych wywiadów stwierdził: „Gdybym był premierem, Tusk by siedział”, wywołując falę kontrowersji w mediach i wśród opinii publicznej. Kowalski zarzuca obecnemu szefowi rządu „rażące łamanie prawa” oraz działania godzące w suwerenność państwa. Według niego, Tusk powinien ponieść odpowiedzialność za decyzje z czasów swoich poprzednich rządów, szczególnie w kontekście polityki energetycznej i relacji z Rosją.
Słowa Kowalskiego wpisują się w szerszą narrację PiS, która od lat krytykuje Tuska jako symbol „elit oderwanych od rzeczywistości” i rzekomego zaniedbania interesów narodowych. Opozycja określiła wypowiedź Kowalskiego jako groźną i nieodpowiedzialną, sugerując, że to próba zastraszania i delegitymizowania demokratycznie wybranego rządu. Rzecznik Platformy Obywatelskiej przypomniał, że w państwie prawa o winie decydują sądy, a nie politycy.
Kowalski nie wycofuje się ze swoich słów, podkreślając, że jego celem jest „przywrócenie sprawiedliwości” i „rozliczenie tych, którzy szkodzili Polsce”. Jego wypowiedź pokazuje, że spór między PiS a rządem Tuska nadal jest jednym z najostrzejszych konfliktów na polskiej scenie polityczn
ej.