Donald Tusk nie pozostał obojętny wobec środowej debaty prezydenckiej z udziałem kandydatów na prezydenta Warszawy, w tym obecnego prezydenta Rafała Trzaskowskiego oraz kandydata PiS – Tobiasza Bocheńskiego. Choć sam nie uczestniczył w wydarzeniu, lider Platformy Obywatelskiej przyznał, że uważnie śledził przebieg debaty. W swoim komentarzu na platformie X (dawniej Twitter) nie omieszkał wbić szpilki jednemu z uczestników wydarzenia – Michałowi Nawrockiemu, kandydatowi Konfederacji.
Tusk ocenił debatę jako „festiwal niemądrych wypowiedzi”, kierując te słowa głównie w stronę kandydatów prawicy. Szczególną uwagę poświęcił Nawrockiemu, którego wystąpienia nazwał „egzotycznymi” i „kompletnie oderwanymi od realiów warszawskiego samorządu”. W krótkim, ale dosadnym wpisie były premier ironicznie pogratulował kandydatowi Konfederacji „odwagi w prezentowaniu świata rodem z internetowych forów”. Tusk zaznaczył także, że tego typu „szokujące wystąpienia” mogą budzić rozbawienie, ale przede wszystkim powinny niepokoić.
Choć nie odniósł się bezpośrednio do Rafała Trzaskowskiego, jego komentarz można odebrać jako formę wsparcia dla obecnego prezydenta stolicy. Tusk od dawna podkreśla, że samorząd terytorialny powinien być wolny od populizmu i ideologicznych eksperymentów, co wyraźnie wybrzmiewało także w jego analizie debaty.
Wypowiedź lidera PO wywołała falę komentarzy w mediach społecznościowych – jedni doceniają celność jego uwag, inni zarzucają mu pogardliwy ton. Jedno jest pewne: Tusk po raz kolejny udowodnił, że potrafi skutecznie włączyć się do kampanii, nawet nie będąc jej formalnym uczestni
kiem.