Było 5:3, Sabalenka padła na kolana! A potem szybki koniec na Wimbledonie
To miało być starcie dwóch gigantów kobiecego tenisa. Ćwierćfinał Wimbledonu zapowiadał się na wielogodzinną batalię, jednak zakończył się… zaskakująco szybko. Aryna Sabalenka, rozstawiona z numerem 3, prowadziła już 5:3 w pierwszym secie, ale nagle wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Padła na kolana – nie z radości, a z wyczerpania. Po chwili sędzia przerwał mecz, a rywalka z niedowierzaniem patrzyła w stronę trybun. Wimbledon przeżył prawdziwy szok!
Piorunujący początek Sabalenki
Początek meczu wskazywał, że Sabalenka jest w znakomitej formie. Jej serwis był potężny, returny precyzyjne, a rywalka – Czeszka Marketa Vondroušová – wydawała się być całkowicie zepchnięta do defensywy. Gdy Białorusinka prowadziła 5:3, wielu kibiców spodziewało się, że to będzie kolejny szybki triumf Aryny, która wcześniej bez większych problemów pokonała Sakkari i Jabeur.
– Widziałem w jej oczach dziką determinację – mówił po meczu były mistrz Wimbledonu, Pat Cash, komentujący spotkanie dla BBC. – Ale w pewnym momencie coś się zmieniło. Jej ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa.
Szokujący moment przy 5:3
Właśnie wtedy, przy stanie 5:3 i własnym serwisie, doszło do dramatycznego momentu. Sabalenka przygotowywała się do wznowienia gry, gdy nagle… osunęła się na kolana. Przez moment wszyscy sądzili, że to element celebracji jakiegoś niewidocznego jeszcze sukcesu. Jednak po chwili widać było, że coś jest nie tak.
Zawodniczka złapała się za klatkę piersiową i próbowała złapać oddech. Sędzia natychmiast przerwał grę, a na kort wbiegli medycy. Kibice zamarli. Zapanowała cisza, jakiej nie słyszano na trybunach od lat. Po chwili Sabalenka została podniesiona i usadzona na krześle. Nie była w stanie kontynuować meczu.
Oficjalny komunikat: odwodnienie i skurcze mięśni
Organizatorzy Wimbledonu wydali oficjalny komunikat kilkanaście minut po zakończeniu spotkania.
> “Zawodniczka Aryna Sabalenka została zmuszona do przerwania meczu z powodu nagłego odwodnienia organizmu i bolesnych skurczów mięśni. Decyzją sztabu medycznego i w porozumieniu z samą zawodniczką, mecz został zakończony.”
Zwyciężczynią została więc Marketa Vondroušová, choć sama przyznała w pomeczowym wywiadzie, że trudno jej się cieszyć z takiego przebiegu wydarzeń. – Aryna to wojowniczka. Zaczęła mecz jak huragan, a potem coś się z nią stało. Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia – powiedziała Czeszka.
Szybki koniec meczu, jeszcze szybszy szok
Zakończenie meczu po zaledwie 37 minutach gry było jednym z najkrótszych ćwierćfinałów w historii kobiecego Wimbledonu. Tym bardziej zaskakujące, że Sabalenka była uznawana za jedną z głównych faworytek do końcowego triumfu. W Londynie mówiło się nawet, że ma “najlepszy sezon na trawie od czasów Sereny Williams”.
W mediach społecznościowych zapanowało poruszenie. Kibice pytali: co tak naprawdę stało się Arynie? Czy było to tylko odwodnienie? A może przemęczenie, które od dłuższego czasu dawało o sobie znać?
Co dalej z Sabalenką?
Według wstępnych informacji, Sabalenka nie zostanie hospitalizowana. Zostanie jednak w Londynie przez kolejne dni na obserwacji i odpoczynek. Jej sztab odwołał zaplanowane konferencje prasowe oraz udział zawodniczki w wydarzeniach medialnych.
– To był moment, który nas wszystkich przeraził – powiedział agent Sabalenki. – Aryna miała bardzo intensywny sezon. Czasem ciało mówi “stop”.
Nie wiadomo, czy wystąpi w letnich turniejach przygotowujących do US Open. Jej udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu – który był wcześniej niemal pewny – również stanął pod znakiem zapytania.
Vondroušová w półfinale – nie tak to sobie wyobrażała
Choć Marketa Vondroušová awansowała do półfinału Wimbledonu, nie było w niej typowej radości. – To miało być nasze wielkie starcie. Uwielbiam grać z Aryną, bo zawsze zmusza mnie do maksimum wysiłku. Ale dziś wygrałam bez walki. Cieszę się, ale też współczuję – powiedziała ze łzami w oczach.
Czeszka zmierzy się w półfinale z wygraną meczu Jelena Rybakina – Ons Jabeur. Jeśli wygra, stanie przed szansą na drugi wielkoszlemowy tytuł w karierze.
Podsumowanie
Było 5:3, Sabalenka padła na kolana! A potem… szybki koniec. Tak dramatycznego obrotu wydarzeń nikt się nie spodziewał. Zawodniczka, która dominowała w pierwszych minutach meczu, musiała przerwać grę z powodu odwodnienia i problemów zdrowotnych. Wimbledon znów pokazał, że tenis to nie tylko gra punktów, ale również walka z własnym ciałem i ograniczeniami.
Fani na całym świecie trzymają teraz kciuki za szybki powrót Sabalenki do zdrowia. Jej energia, siła i charakter są nieodłącznym elementem współczesnego kobiecego tenisa. A Wimbledon? Jak zawsze – nieprzewidywalny, dramatyczny i pełen emocji.