Aryna Sabalenka wpadła w szał. Nie mogła się z tym pogodzić. Tylko zobacz.

Aryna Sabalenka wpadła w szał. Nie mogła się z tym pogodzić. Tylko zobacz.

Aryna Sabalenka, jedna z najbardziej utalentowanych i temperamentnych tenisistek świata, ponownie znalazła się w centrum medialnego zainteresowania. Tym razem nie z powodu zwycięstwa czy spektakularnej gry, ale przez wybuch emocji, który zaskoczył zarówno kibiców, jak i komentatorów. W trakcie ostatniego turnieju WTA doszło do scen, które poruszyły sportowy świat – Białorusinka nie mogła się pogodzić z kontrowersyjną decyzją sędziego, co doprowadziło do prawdziwego wybuchu furii na korcie.

Sytuacja miała miejsce w kluczowym momencie meczu, gdy stawką był awans do finału prestiżowego turnieju. Sabalenka, znana z agresywnego stylu gry i emocjonalnych reakcji, prowadziła wyrównany pojedynek z jedną z czołowych zawodniczek rankingu. W decydującym gemie sędzia liniowy ogłosił piłkę jako aut, mimo że – zdaniem Sabalenki i wielu widzów – piłka wyraźnie trafiła w linię. Powtórki telewizyjne tylko podsyciły kontrowersje, pokazując, że decyzja była co najmniej dyskusyjna.

Aryna natychmiast przerwała grę i podeszła do sędziego głównego, domagając się wyjaśnień. Jej frustracja narastała z każdą sekundą. Głośne okrzyki, gestykulacja i ostatecznie rzucenie rakietą – to wszystko wydarzyło się na oczach tysięcy widzów na trybunach i milionów przed telewizorami. Sędzia pozostał jednak nieugięty i decyzja została utrzymana, co doprowadziło do przegrania gema, a w konsekwencji całego meczu przez Sabalenkę.

Po meczu zawodniczka nie kryła emocji. Na konferencji prasowej wyraźnie wzburzona przyznała, że „czuje się okradziona” i że „tenis zasługuje na większą sprawiedliwość”. Dodała również, że „w tak ważnych momentach nie można sobie pozwalać na błędy, które niszczą miesiące pracy i przygotowań”.

Wypowiedzi te szybko obiegły światowe media, a fani podzielili się na dwa obozy – jedni bronili Sabalenki, wskazując na niesprawiedliwość i potrzebę stosowania technologii VAR również w tenisie, inni z kolei krytykowali jej wybuch i brak opanowania, argumentując, że profesjonalizm oznacza także umiejętność przyjmowania trudnych decyzji z klasą.

To nie pierwszy raz, gdy Aryna pokazuje, że emocje biorą u niej górę. Jednak to właśnie ta pasja, ogień i nieprzewidywalność sprawiają, że przyciąga tak wielu kibiców. Jedno jest pewne – Sabalenka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a kontrowersyjna sytuacja tylko jeszcze bardziej zmotywuje ją do walki o kole

jne tytuły.