6:0, 6:0 w 32 minuty! Rekord Roland Garros przetrwa wieki…
W historii tenisa wielkoszlemowego trudno o bardziej miażdżące zwycięstwo niż to, które miało miejsce na kortach Rolanda Garrosa. Mecz zakończony wynikiem 6:0, 6:0 w zaledwie 32 minuty to absolutna rzadkość, a niektórzy eksperci twierdzą, że ten rekord może przetrwać wieki.
Do tego niezwykłego wydarzenia doszło w 1988 roku, kiedy to Steffi Graf, niemiecka legenda tenisa, zmierzyła się z radziecką zawodniczką Natashą Zverevą w finale French Open. Graf była już wówczas dominującą postacią kobiecego tenisa, ale nikt nie spodziewał się aż tak jednostronnego przebiegu spotkania – zwłaszcza w wielkoszlemowym finale.
Zvereva, choć utalentowana, nie miała absolutnie nic do powiedzenia na tle niemieckiej mistrzyni. Graf grała niemal bezbłędnie, posyłając potężne forhendy i pokazując swoją niesamowitą ruchliwość na korcie. Mecz trwał zaledwie 32 minuty, co czyni go jednym z najszybszych finałów w historii Wielkiego Szlema, a wynik 6:0, 6:0 – tzw. „double bagel” – do dziś wywołuje ciarki wśród kibiców i zawodniczek.
Co ciekawe, Zvereva po meczu wyglądała na bardziej zaskoczoną niż załamaną. Wiedziała, że zmierzyła się z kimś, kto rozgrywał jeden ze swoich najlepszych dni na korcie. Graf tamtego roku zdobyła wszystkie cztery tytuły wielkoszlemowe i złoty medal olimpijski, tworząc tzw. Złoty Szlem – coś, czego nie dokonał nikt inny w historii tenisa.
Ten legendarny finał Roland Garros 1988 to nie tylko dowód na absolutną dominację Steffi Graf, ale i wydarzenie, które zdaje się odporne na upływ czasu. W erze, w której mecze są coraz bardziej wyrównane, a zawodniczki świetnie przygotowane fizycznie i taktycznie, tak jednostronny finał wydaje się dziś niemożliwy.
Dlatego też ten rekord – 6:0, 6:0 w 32 minuty – pozostaje jednym z najbardziej niesamowitych momentów w historii kobiecego tenisa. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś w przyszłości był w stanie powtórzyć coś tak spektakularnego – nawet na parysk
iej mączce.