Sabalenka ujawnia sekrety z plażowego wypadu z Swiatek
Po intensywnych miesiącach rywalizacji na korcie, Aryna Sabalenka i Iga Świątek postanowiły spędzić trochę czasu z dala od światła reflektorów, wybierając się na wspólny wypoczynek na plaży. Choć ich relacja na przestrzeni ostatnich lat była głównie oparta na zdrowej rywalizacji, ten spontaniczny wypad pokazał zupełnie inną stronę obu tenisistek. W najnowszym wywiadzie, który udzieliła tuż po powrocie, Sabalenka zdradziła kilka sekretów dotyczących tej nietypowej przyjaźni.
Nowy początek przyjaźni
Sabalenka i Świątek są bez wątpienia dwoma najlepszymi tenisistkami na świecie. Ich rywalizacja na korcie jest zacięta, ale poza nim obie zawodniczki darzą się ogromnym szacunkiem. Pomimo różnic w stylu gry – Świątek zdominowana przez precyzyjny, ale wyważony tenis, a Sabalenka z imponującą siłą i agresywnym podejściem – panie potrafią docenić umiejętności drugiej.
„Nasze relacje zaczęły się od zdrowej rywalizacji na korcie, ale z biegiem czasu zaczęłyśmy się lepiej poznawać poza nim. Zaskakujące było, jak szybko udało nam się znaleźć wspólny język” – mówi Sabalenka. „Obie jesteśmy profesjonalistkami, ale mamy też swoje pasje poza tenisem. Po kilku wspólnych rozmowach zdecydowałyśmy się spędzić trochę czasu razem. I tak powstał ten pomysł na wypoczynek.”
Plażowy relaks
Wybór miejsca ich wyjazdu nie był przypadkowy. Sabalenka i Świątek udały się na jedną z mniej uczęszczanych plaż w Europie, która oferowała ciszę, spokój i prywatność. „Chciałyśmy naprawdę odpocząć. Bez mediów, bez presji. To była nasza okazja, żeby po prostu być sobą” – mówi Sabalenka, podkreślając, że dla obu tenisistek, intensywne życie zawodowe często nie pozostawia czasu na relaks i odpoczynek od świata tenisowego.
„W ciągu kilku dni udało nam się zrobić wszystko, o czym marzyłyśmy. Rano poranna joga na plaży, a potem długie spacery i rozmowy o wszystkim – nie tylko o tenisie. To był naprawdę wyjątkowy czas” – dodaje.
Sekrety, które poznały się na plaży
Na plaży obie zawodniczki były w stanie podzielić się swoimi osobistymi historiami, o których nigdy wcześniej nie rozmawiały. Dla Sabalenki był to moment, kiedy mogła opowiedzieć o swoich początkach w tenisie, o trudnościach, jakie napotkała, oraz o presji, którą czuła na początku swojej kariery. Z kolei Świątek miała okazję podzielić się swoimi przemyśleniami na temat życia po zwycięstwie na Roland Garros oraz o wyzwaniach, które wiążą się z byciem numerem 1 na świecie.
„Iga to bardzo dojrzała osoba, choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest nieco zamknięta. W rzeczywistości jest bardzo otwarta, a te rozmowy na plaży pozwoliły mi poznać ją w zupełnie nowym świetle” – mówi Sabalenka. „Mówiła o tym, jak trudno było jej zaakceptować presję mediów i oczekiwań po wygranej na Roland Garros. Czasami ma wrażenie, że wszyscy oczekują od niej perfekcji, a to może być naprawdę przytłaczające. Ja też miałam swoje doświadczenia z presją, więc mogłam jej pomóc zrozumieć, że nie jest w tym sama.”
Z kolei Świątek przyznaje, że dla niej czas spędzony z Sabalenką był cenną okazją do nauki, ale też do zrelaksowania się. „Aryna ma niesamowitą energię i optymizm. Rozmowy z nią były dla mnie inspirujące. Czułam, że mogę się odprężyć, mimo że wciąż żyjemy w świecie, w którym oczekuje się od nas ciągłych zwycięstw” – mówi Iga Świątek.
Wzajemna inspiracja
Choć Sabalenka i Świątek spędziły kilka dni na plaży, obie zawodniczki są zdania, że te chwile miały ogromny wpływ na ich dalszą karierę. Sabalenka mówi, że rozmowy z Igą dały jej nowe spojrzenie na jej własny rozwój, zarówno na korcie, jak i poza nim.
„Iga jest bardziej zrównoważona niż ja, ale to jej umiejętność koncentracji na małych rzeczach, na detalach, jest dla mnie inspirująca. Może zbyt często patrzę na wielki obraz, starając się od razu osiągnąć sukces, podczas gdy Iga uczy mnie, jak ważne jest, by poświęcać uwagę szczegółom, bo to one w końcu decydują o zwycięstwach” – mówi Sabalenka.
Iga Świątek z kolei przyznaje, że z każdej rozmowy z Sabalenką wynosi coś wartościowego. „Aryna ma niesamowitą siłę woli. Kiedy patrzę na nią, widzę osobę, która nie boi się walczyć do samego końca, nawet gdy wszystko idzie nie po jej myśli. To mi przypomina, jak ważna jest wytrwałość. W tenisie chodzi nie tylko o technikę, ale i o to, by nigdy się nie poddawać” – mówi Świątek.
Co dalej?
Wspólna plaża była tylko jednym z wielu kroków w budowaniu więzi, które przekładają się na profesjonalne i osobiste wsparcie obu zawodniczek. Choć na korcie każda z nich ma swoje cele i ambicje, poza nim potrafią znaleźć równowagę i wzajemnie się inspirować.
„Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale wiem jedno – nasze rozmowy na plaży utwierdziły mnie w przekonaniu, że niezależnie od tego, kto wygra następny turniej, ważniejsze jest, byśmy potrafiły dbać o siebie nawzajem, wspierały się i rozwijały jako osoby” – podsumowuje Sabalenka.
Z kolei Świątek dodaje: „Czasami w życiu chodzi o to, by umieć zrobić krok wstecz i przypomnieć sobie, dlaczego w ogóle zaczęło się grać w tenisa. Po tym wyjeździe wiem, że można łączyć pasję z równowagą i pozytywnymi relacjami.”
To, co zaczęło się jako zwykła rywalizacja na korcie, dziś jest początkiem prawdziwej przyjaźni, która może zaskoczyć niejednego kibica. A kto wie, może to właśnie takie chwile poza kortem będą miały kluczowy wpływ na ich kolejne zwycięstwa.
no