**Złe wieści z Wimbledonu tuż przed meczem Igi Świątek. Zwrot akcji.**
*Wimbledon, Wielka Brytania – Wstrząsające wieści dotarły do nas tuż przed rozpoczęciem długo wyczekiwanego meczu Igi Świątek na trawiastych kortach Wimbledonu. Polski tenisowy świat wstrzymał oddech, gdy okazało się, że zawodniczka może nie wystąpić w swoim pierwszym spotkaniu. Co się stało? I czy jest szansa na happy end?*
—
### **Niespodziewana kontuzja w ostatniej chwili**
Iga Świątek, aktualna liderka rankingu WTA i jedna z głównych faworytek turnieju, podczas porannego treningu doznała nagłego urazu. Świadkowie relacjonują, że Polka nagle przerwała ćwiczenia, chwyciła się za prawą kostkę i z wyraźnym bólem opuściła kort.
– *Widziałam, jak Iga próbowała zrobić gwałtowny zwrot, ale noga najwyraźniej się podwinęła. Od razu wezwano fizjoterapeutów* – relacjonowała jedna z osób obecnych na miejscu.
Medialny chaos wybuchł natychmiast. Dziennikarze zaczęli spekulować, czy Świątek w ogóle zagra swój zaplanowany na późne popołudnie mecz przeciwko Czeszce Karolinie Pliskovej. Kibice w Polsce i na świecie zaczęli masowo komentować sytuację w mediach społecznościowych, a nieoficjalne doniesienia mówiły nawet o możliwości wycofania się zawodniczki z turnieju.
—
### **Napięta cisza w obozie Świątek**
Przez kilka godzin nie było oficjalnego komunikatu ani od przedstawicieli Igi, ani od organizatorów Wimbledonu. Tomasz Wiktorowski, trener Polki, był widziany w głębokiej rozmowie z lekarzami, a sama tenisistka opuściła teren klubu w asyście fizjoterapeuty, wyraźnie utykając.
– *To bardzo delikatna sytuacja. Iga jest zawodniczką, która zawsze daje z siebie wszystko, ale zdrowie jest najważniejsze. Decyzja jeszcze nie zapadła* – powiedział anonimowo ktoś z najbliższego otoczenia Świątek.
W międzyczasie niepokój wśród fanów rósł. W sieci pojawiały się nawet teorie spiskowe – niektórzy sugerowali, że to element gry psychologicznej przed meczem z Pliskovą, inni obawiali się najgorszego.
—
### **Zwrot akcji: “Gramy!”**
Gdy już wydawało się, że nadzieje na występ Igi gasną, nadszedł niespodziewany zwrot akcji. O godzinie 14:30 czasu lokalnego oficjalne konto Wimbledonu opublikowało krótki wpis:
*”Iga Świątek jest gotowa do dzisiejszego meczu. Początek o planowanej porze.”*
Kilka minut później sama Świątek pojawiła się przed dziennikarzami, uśmiechnięta, ale wyraźnie skupiona.
– *To był stresujący poranek, ale po konsultacjach z lekarzami i moim zespołem podjęliśmy decyzję, że gram. Wiem, że to ryzyko, ale wierzę, że dam radę* – powiedziała.
Pytana o szczegóły kontuzji, odpowiedziała wymijająco:
– *To tenis, takie rzeczy się zdarzają. Nie chcę się skupiać na tym, co boli, tylko na tym, jak wygrać.*
—
### **Mecz pod znakiem zapytania**
Mimo optymistycznych deklaracji, mecz rozpoczął się w nerwowej atmosferze. Już w pierwszym gemie widać było, że Świątek porusza się ostrożniej niż zwykle. Plisková, doświadczona rywalka, szybko wyczuła słabość Polki i zaczęła grać agresywnie, zmuszając ją do szybkich biegów.
Pierwszy set zakończył się porażką Świątek 4:6. Kibice zamarli – czy to już koniec?
Ale w drugim secie Iga pokazała charakter. Mimo bólu zaczęła grać bardziej kreatywnie, częściej wychodząc do siatki. Jej słynny bekhend znów zaczął brzmieć groźnie, a Plisková zaczęła popełniać błędy. Set zakończył się wynikiem 6:3 dla Polki.
W decydującym secie emocje sięgnęły zenitu. Ostatecznie, po niemal trzech godzinach walki, Świątek zwyciężyła 7:5, upadając na kort z radością i ulgą.
– *To był jeden z najtrudniejszych meczów w mojej karierze. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali* – powiedziała po spotkaniu, ale od razu dodała: – *Teraz musimy zbadać nogę dokładniej. Mam nadzieję, że to nic poważnego.*
—
### **Co dalej z Igą Świątek na Wimbledonie?**
Choć Polka przetrwała pierwszy sprawdzian, pytania o jej formę pozostają. Jeśli kontuzja jest poważniejsza, niż się wydaje, kolejne mecze mogą stanowić ogromne wyzwanie.
Eksperci już spekulują:
– *Iga pokazała dziś ogromny hart ducha, ale tenis na trawie to sport, w którym każdy ruch ma znaczenie. Jeśli ból będzie się utrzymywał, ryzyko pogorszenia kontuzji rośnie* – komentuje były zawodnik, Wojciech Fibak.
Kibice trzymają kciuki, ale jedno jest pewne – ten Wimbledon już na zawsze zapisze się w historii jako turniej, w którym Iga Świątek udowodniła, że jest nie tylko mistrzynią, ale i wojowniczką.
*Czy uda jej się sięgnąć po tytuł? Czy kontuzja jednak pokrzyżuje plany? Odpowiedź poznamy już wkrótce.*
—
*Autor: Maciej Kowalski, korespondent z Wimbledonu*
*[Tekst jest fikcją literacką. Wszystkie wydarzenia i cytaty są zmyślone.]*