Podczas ostatniej konferencji prasowej Donald Tusk zaskoczył dziennikarzy i opinię publiczną nietypową odpowiedzią na pytanie dotyczące napięć w koalicji rządzącej. Zapytany o rozbieżności między koalicjantami, premier odpowiedział z uśmiechem: „W polityce, jak w małżeństwie – czasem są ciche dni, ale najważniejsze, że nikt nie zamierza się wyprowadzać.”
Tusk swoim żartobliwym tonem rozładował napiętą atmosferę, ale jednocześnie dał do zrozumienia, że pomimo różnic zdania w rządzie, współpraca między partiami koalicyjnymi nadal trwa i ma się dobrze. Odniósł się także do konkretnych tematów spornych – m.in. reformy sądownictwa i kwestii podatkowych – podkreślając, że rozmowy trwają i każda strona ma prawo do własnego zdania.
Premier zaznaczył, że „najważniejsze są efekty, a nie teatralne gesty”, co wielu komentatorów odebrało jako aluzję do niedawnych publicznych wystąpień niektórych liderów koalicji.
Odpowiedź Tuska była szeroko komentowana w mediach – jedni chwalili jego opanowanie i dystans, inni zarzucali mu unikanie konkretów. Niezależnie od ocen, jedno jest pewne – premier potrafi zaskakiwać, a jego słowa rzadko pozostają bez
echa.