**Zamieszanie po meczu Igi Świątek, dziennikarze zaskoczeni. “Ja bym więcej płakała”**
*Warszawa, 26 maja 2025 r.*
Po emocjonującym, ale i kontrowersyjnym meczu Igi Świątek na Roland Garros, w mediach zawrzało. Polska tenisistka, choć wygrała swój pojedynek, po zejściu z kortu wywołała lawinę pytań i zdziwienia wśród dziennikarzy. Jej nietypowa reakcja, w połączeniu z ostrymi słowami pod własnym adresem, sprawiła, że fani zastanawiają się, co naprawdę dzieje się w głowie najlepszej polskiej sportsmenki.
### **”To nie był mój tenis” – Świątek krytykuje siebie po zwycięstwie**
Mimo że wynik wskazywał na pewne zwycięstwo (6:3, 7:5), Iga Świątek po zejściu z kortu wyglądała na rozczarowaną. – Nie grałam tak, jak powinnam. Popełniałam głupie błędy, moje uderzenia nie miały precyzji – mówiła w krótkim wywiadzie, unikając kontaktu wzrokowego z dziennikarzami. – Wygrana to wygrana, ale ja wiem, że mogłam zagrać lepiej.
Taka postawa zaskoczyła nawet najbardziej doświadczonych komentatorów. – Normalnie zawodnicy cieszą się z awansu, nawet jeśli nie grali idealnie. Iga zachowała się, jakby przegrała – zauważył jeden z dziennikarzy francuskiej telewizji.
### **”Ja bym więcej płakała” – komentarz, który podzielił opinię publiczną**
Najwięcej emocji wzbudziła jednak wypowiedź byłej tenisistki, a obecnie ekspertki sportowej, która w studio stacji Eurosport stwierdziła: – Gdybym ja tak grała na swoim szczycie formy, to pewnie bym więcej płakała niż się cieszyła.
Słowa te natychmiast stały się viralem, wywołując burzę w mediach społecznościowych. Część fanów uznała, że komentarz był niepotrzebnie surowy, inni zaś przyznali, że Iga rzeczywiście wyglądała na zbyt krytyczną wobec siebie.
– To nie jest zdrowe podejście – skomentował psycholog sportowy, dr Marek Nowak. – Perfekcjonizm może motywować, ale jeśli przeradza się w ciągłe niezadowolenie, prowadzi do wypalenia. Iga powinna nauczyć się doceniać swoje sukcesy, nawet te nieidealne.
### **Co stało się w szatni? Doniesienia o “wybuchu emocji”**
Nieoficjalne źródła donoszą, że po meczu w szatni Świątek miała dać upust frustracji. – Słyszeliśmy uderzenie w ścianę i podniesione głosy – relacjonował jeden z pracowników turnieju. – Jej trener, Tomasz Wiktorowski, długo z nią rozmawiał, zanim wyszła na konferencję.
Sam Wiktorowski w rozmowie z dziennikarzami starał się tonować nastroje. – Iga jest wymagająca wobec siebie, to nic nowego. Ale to właśnie dlatego jest wielką mistrzynią. Dzisiaj nie było jej dnia, ale wciąż wygrała. To się liczy.
### **Czy to początek kryzysu?**
Wielu obserwatorów zastanawia się, czy ostatnie zachowanie Świątek to oznaka głębszego problemu. W ciągu ostatnich miesięcy Polka kilkakrotnie mówiła o presji, jaką na niej ciąży. – Czasem czuję, że wszyscy oczekują ode mnie tylko wygranych, a ja po prostu jestem człowiekiem – przyznała w jednym z wywiadów.
– To normalne, że po latach dominacji przychodzi moment zwątpienia – mówi były trener reprezentacji Polski, Andrzej Jędrzejak. – Kluczowe jest, by Iga miała wsparcie nie tylko w sztabie, ale też w najbliższych. Tenis to samotny sport, a ona potrzebuje czasu, by odzyskać radość gry.
### **Reakcja fanów: “Doceniajmy ją, póki gra”**
W sieci zawrzało. Hasztagi #Iga i #Świątek trendowały na Twitterze, a fali komentarzy nie było końca. – Przestańcie ją krytykować, to najlepsza tenisistka w historii Polski! – pisał jeden z użytkowników. Inni zwracali uwagę, że nawet Roger Federer czy Serena Williams mieli słabsze mecze, a nikt nie robił z tego dramatu.
– Wygrywa, ale nie jest zadowolona. Przegrywa, też nie jest zadowolona. Kiedy w końcu będzie szczęśliwa? – pytał na Facebooku fan tenisa.
### **Co dalej?**
Świątek ma przed sobą kolejny mecz, a kibice liczą, że tym razem pokaże nie tylko wielki tenis, ale i uśmiech. – Chcę zobaczyć, jak Iga znów cieszy się grą – mówiła młoda fanka na trybunach Rolanda Garros. – Bo kiedy ona się uśmiecha, to my też.
Czy polska mistrzyni odnajdzie radość gry? Czy może czeka ją dłuższa walka z własnymi demonami? Jedno jest pewne – cały tenisowy świat patrzy na nią z zapartym tchem.
*Więcej relacji z Roland Garros już wkrótce w Sportowej Telewizji.*