Wrze po trzech słowach posła PO: „To zdrada Polski”
Na polskiej scenie politycznej zawrzało po trzech słowach, które padły z ust posła Platformy Obywatelskiej podczas debaty sejmowej: „To zdrada Polski.” Wypowiedź ta, skierowana do członków partii rządzącej w kontekście decyzji o zacieśnianiu relacji z zagranicznymi partnerami kosztem – jak to określił poseł – suwerenności Polski, natychmiast wywołała burzę.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości uznali te słowa za skandaliczne i wezwali do przeprosin, zarzucając opozycji sianie nienawiści i podważanie instytucji państwowych. Z kolei część komentatorów broni posła PO, twierdząc, że jego wypowiedź odzwierciedla rosnące obawy społeczne dotyczące decyzji politycznych podejmowanych bez szerszych konsultacji społecznych.
Media społecznościowe eksplodowały. Hashtag #ZdradaPolski szybko trafił na listę trendów, a internauci podzielili się na dwa obozy – jedni oburzeni tonem debaty, inni wspierający odważne słowa posła jako wyraz patriotyzmu.
Eksperci polityczni ostrzegają, że tego typu retoryka może pogłębiać podziały w społeczeństwie. Sprawa nie cichnie, a kolejne dni pokażą, czy będzie mieć konsekwencje formalne – m.in. w postaci wniosku o ukaranie posła przez komisję etyki pose
lskiej.