„Wimbledon zamarł”. Dzięki Idze Świątek cały świat się dowiedział, co robią Polacy
Wimbledon, najstarszy i najbardziej prestiżowy turniej tenisowy na świecie, często bywa sceną spektakularnych emocji i niespodziewanych wydarzeń. W tym roku jednak doszło do chwili, którą komentatorzy określili jako „moment zatrzymania czasu”. Powodem była… Iga Świątek. Polska tenisistka nie tylko zagrała jak mistrzyni, ale również poruszyła miliony ludzi na całym świecie – i to nie tylko swoim talentem.
W trakcie jednego z jej meczów w 2025 roku, kiedy rywalka poprosiła o przerwę medyczną, Świątek – zamiast nerwowo maszerować wzdłuż kortu – wyciągnęła polską flagę, usiadła na ławce i… zaczęła czytać książkę Olgi Tokarczuk w oryginale. Kamery natychmiast wychwyciły ten moment, a widzowie na całym świecie zamarli z podziwu. „Kto to jest ta dziewczyna?” – pytano. „I co to za książka?” – dopytywali internauci. Po kilku godzinach hasło „Iga Świątek reading Tokarczuk” było jednym z najczęściej wyszukiwanych w Google.
Ale to był dopiero początek. Po meczu Świątek udzieliła krótkiego wywiadu, w którym powiedziała:
– Lubię wykorzystywać każdą chwilę, by przypomnieć sobie, skąd pochodzę. Kultura, literatura i język polski są dla mnie tak samo ważne jak sport.
Tym jednym gestem poruszyła serca Polaków, ale też zaintrygowała świat. Brytyjskie media nazwały ją „ambasadorką polskiej duszy”, a niemieckie portale zauważyły, że „Polska zyskuje twarz nowoczesnej, kulturalnej Europy – i jest nią Świątek”.
Zaraz po tym wydarzeniu na Twitterze i Instagramie pojawiły się tysiące wpisów z tagiem #PolskaDziękiIdze. Polacy zaczęli dzielić się tym, co dla nich ważne – od ulubionych książek, przez tradycyjne potrawy, aż po wspomnienia z dzieciństwa. „Dzięki Idze cały świat dowiedział się, że Polska to nie tylko pierogi i Chopin, ale też Tokarczuk, Lem i Święta Lipka” – napisał jeden z komentatorów.
Wimbledon zamarł, bo Świątek pokazała, że tenis może być nośnikiem kultury i tożsamości narodowej. Jej gest nie był zaplanowaną kampanią PR – był autentyczny, szczery, a przez to tak silny.
Niektórzy już mówią, że Iga Świątek zrobiła dla promocji Polski więcej niż niejedna kampania rządowa. Jedno jest pewne – gdy Iga wychodzi na kort, kibicują jej nie tylko fani tenisa, ale i ci, którzy widzą w niej symbol dumy narodowej. I to właśnie sprawia, że Wimbledon na chwilę przestał być tylko turniejem. Stał się sceną, na której Polska mogła się zaprezentować w najpiękniejszy m
ożliwy sposób.