Wielkie problemy “koszmaru Świątek” tuż przed Wimbledonem. Nagły koniec
Na kilka dni przed rozpoczęciem Wimbledonu, jeden z najgroźniejszych rywali Igi Świątek niespodziewanie ogłosił wycofanie z turnieju. Mowa o Jelenie Rybakinie – zawodniczce, która nie raz sprawiła Polce ogromne problemy na korcie. Kazaszka, nazywana przez niektórych „koszmarem Świątek”, musiała podjąć trudną decyzję ze względów zdrowotnych. To nie tylko duże osłabienie turnieju, ale również zaskoczenie dla kibiców i ekspertów.
Niespodziewane oświadczenie
Jelena Rybakina poinformowała o swojej decyzji w mediach społecznościowych, krótko po przegranym meczu w Berlinie. Jak podkreśliła, mimo ogromnych chęci i determinacji, nie jest w stanie wystąpić na trawiastych kortach Wimbledonu. Jej sztab medyczny doradził jej całkowitą regenerację i przerwę, by uniknąć poważniejszego urazu, który mógłby zagrozić dalszej części sezonu.
„To dla mnie bardzo bolesna decyzja, ale zdrowie musi być na pierwszym miejscu. Wimbledon to wyjątkowe miejsce, mam z nim wiele pięknych wspomnień, ale tym razem nie dane mi będzie tam zagrać” – napisała Rybakina.
Koszmar Igi Świątek? Nie bez powodu
Rybakina ma na koncie bilans 4-2 w bezpośrednich starciach z Igą Świątek. Co więcej, pokonała Polkę m.in. podczas Australian Open 2023 oraz w Indian Wells. Jej styl gry – oparty na potężnym serwisie i szybkich uderzeniach – zawsze sprawiał Świątek trudność, szczególnie na szybszych nawierzchniach. Właśnie dlatego Kazaszka była uznawana za jedną z głównych przeszkód w drodze Igi do triumfu w Londynie.
Nie bez przyczyny Rybakina wygrała Wimbledon w 2022 roku. Jej doświadczenie, spokój i regularność na trawie czyniły ją jedną z głównych faworytek tegorocznej edycji. Jej nieobecność może więc nie tylko zmienić układ drabinki, ale również znacząco wpłynąć na losy turnieju.
Co się dzieje z Rybakiną?
Problemy zdrowotne Rybakiny zaczęły się jeszcze podczas Roland Garros. Już wtedy pojawiały się informacje o przeziębieniu i zmęczeniu, które ostatecznie zmusiły ją do wycofania się z turnieju. Choć po kilku tygodniach wróciła do gry, jej forma nie była już tak stabilna, a sygnały z jej otoczenia wskazywały na długofalowe problemy z odpornością i regeneracją.
W ostatnim tygodniu w Berlinie Rybakina przegrała z Wiktorią Azarenką, prezentując nierówną formę i często rezygnując z dłuższych wymian. Po meczu pojawiły się głosy, że Kazaszka grała z bólem. Jej decyzja o wycofaniu się z Wimbledonu może być więc próbą uniknięcia kolejnych powikłań.
Co to oznacza dla Świątek?
Choć Iga Świątek nigdy publicznie nie nazywała Rybakiny „koszmarem”, nie ulega wątpliwości, że ich mecze były dla niej wyjątkowo trudne. Brak Kazaszki w turnieju to teoretycznie dobra wiadomość dla Polki, która nigdy nie ukrywała, że trawa to jej najmniej ulubiona nawierzchnia. Każdy potencjalny rywal, który potrafi świetnie odnaleźć się na londyńskich kortach, to dla Igi zagrożenie – a Rybakina była jednym z największych.
Tym samym drabinka Wimbledonu może ułożyć się znacznie korzystniej dla liderki rankingu WTA. Choć nie oznacza to, że droga do tytułu będzie prosta – w turnieju wciąż są groźne rywalki jak Aryna Sabalenka, Coco Gauff czy Ons Jabeur – to jednak jedno poważne zagrożenie znika z pola widzenia.
Fani rozczarowani
Wielu fanów tenisa nie kryje rozczarowania decyzją Rybakiny, choć większość rozumie jej powody. W końcu to zawodniczka, która zawsze dawała z siebie wszystko i zapewniała emocjonujące widowiska. Jej potencjalny pojedynek ze Świątek na późniejszych etapach turnieju byłby hitem – niestety, do niego nie dojdzie.
Wnioski
Wycofanie się Rybakiny z Wimbledonu to jedno z najgłośniejszych wydarzeń przed tegorocznym turniejem. To cios dla organizatorów i kibiców, ale zarazem szansa dla Igi Świątek i innych tenisistek walczących o tytuł. Teraz oczy świata będą skierowane na liderkę rankingu – czy wykorzysta tę szansę i sięgnie po upragniony triumf na
londyńskiej trawie? Czas pokaże.