—
Ujawniono, co działo się po aferze ze Świątek. Wysyłano groźby, niepokojące kulisy
Do niedawna Iga Świątek była niekwestionowaną gwiazdą światowego tenisa – ulubienicą tłumów, skromną mistrzynią i ambasadorką polskiego sportu. Jednak wydarzenia z ostatnich tygodni rzuciły cień na jej nieskazitelny wizerunek. Afera, która wybuchła po jednym z turniejów WTA w Dubaju, wstrząsnęła nie tylko fanami, ale również całym środowiskiem sportowym. Teraz, po serii spekulacji, dziennikarze śledczy dotarli do niepokojących kulis. Jak się okazuje, afera miała swoje dramatyczne konsekwencje, włącznie z groźbami kierowanymi pod adresem tenisistki i jej najbliższych.
Początek skandalu
Wszystko zaczęło się od nagrań, które wyciekły do sieci na początku marca. Filmik przedstawiał moment kłótni Igi Świątek z jednym z członków jej sztabu trenerskiego. Wideo szybko zyskało rozgłos, a internauci zaczęli spekulować o rzekomym konflikcie, a nawet zakończeniu współpracy. Jednak to był dopiero początek.
Kilka dni później, były członek sztabu – który chciał zachować anonimowość – udzielił wywiadu zagranicznemu portalowi sportowemu. Zarzucił Świątek „toksyczne zachowania”, „emocjonalne manipulacje” oraz „nadużywanie pozycji gwiazdy”. Choć wielu fanów początkowo broniło swojej idolki, atmosfera zaczęła się zmieniać.
Cisza ze strony zawodniczki
Iga długo nie komentowała całej sprawy. Milczenie było dla wielu wymowne – zaczęły się pojawiać pytania o jej prawdziwe oblicze poza kortem. Sponsorzy milczeli, a oficjalne profile w mediach społecznościowych Igi przestały być aktualizowane. Zaniepokojeni fani domagali się odpowiedzi.
Dopiero dwa tygodnie po wybuchu afery, Świątek zamieściła oświadczenie. „Jestem tylko człowiekiem. Popełniam błędy, ale zawsze staram się uczyć. Nie wszystkie słowa, które padły, są zgodne z prawdą, ale szanuję uczucia osób, które mogły poczuć się zranione. Proszę o czas i przestrzeń” – napisała.
Lawina hejtu i groźby
Niestety, po publikacji oświadczenia sytuacja uległa zaostrzeniu. Jak dowiedzieli się dziennikarze „Sportowego Śledztwa”, do sztabu Igi zaczęły napływać anonimowe wiadomości. Początkowo były to pełne krytyki komentarze i obraźliwe maile, jednak z czasem przybrały one znacznie poważniejszy charakter.
„Odbieraliśmy wiadomości z groźbami. Pisali, że jeśli nie wycofa się z turniejów, ‘coś się stanie’. Ktoś wysłał zdjęcie domu jej rodziców z dopiskiem: ‘Wiemy, gdzie mieszkacie’. To przestało być zwykłym hejtem” – relacjonuje osoba z bliskiego otoczenia zawodniczki.
Sprawą zajęła się policja oraz dział bezpieczeństwa WTA. Wprowadzono dodatkowe środki ochrony podczas występów Świątek. Jej terminarz treningów został zmieniony, a miejsce pobytu utrzymywane było w tajemnicy.
Zaskakujące kulisy – komu mogło zależeć?
Wśród ekspertów pojawiły się pytania – czy to tylko sfrustrowani internauci, czy może ktoś celowo próbował zniszczyć wizerunek zawodniczki? Jedna z teorii mówi o „wewnętrznej grze” w polskim środowisku tenisowym. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, pewne osoby od dawna miały żal do Świątek za zbyt dużą niezależność, wpływy i brak pokory wobec Związku.
„To nie przypadek, że były członek sztabu zdecydował się mówić akurat teraz. To wygląda na zaplanowaną akcję” – mówi anonimowy działacz PZT.
Inna hipoteza wskazuje na motyw finansowy. Jedna z byłych agencji marketingowych, z którą Iga rozwiązała umowę w ubiegłym roku, miała mieć do niej żal za „nagłą zmianę warunków” i „straty wizerunkowe”. Czy mogła mieć powiązania z osobami odpowiedzialnymi za nagonkę?
Przerwa i decyzje na przyszłość
W związku z eskalacją sytuacji, Świątek zdecydowała się wycofać z kilku turniejów. Oficjalnie – z powodów zdrowotnych. Nieoficjalnie – z powodu bezpieczeństwa. „Iga potrzebuje przerwy. Nie chodzi tylko o fizyczną formę, ale też o zdrowie psychiczne. To wszystko odcisnęło na niej ogromne piętno” – mówi jej bliski współpracownik.
Zawodniczka rozważa również przenosiny do innego kraju, gdzie mogłaby w spokoju trenować i odpocząć od medialnego zgiełku. Rozważane są m.in. Szwajcaria i Nowa Zelandia.
Reakcje środowiska
Wielu tenisistów, zarówno polskich, jak i zagranicznych, wyraziło solidarność ze Świątek. Serena Williams napisała: „Każdy z nas przechodzi trudne momenty. Wspierajmy się, a nie niszczmy. Iga – jesteś silna”.
Nieco inaczej sprawę komentują niektórzy dziennikarze. „Świątek była hołubiona przez media, ale być może to wszystko za szybko rosło. Brak odporności na krytykę, impulsywność, kontrolowanie przekazu – to były sygnały ostrzegawcze” – napisał jeden z felietonistów francuskiego „L’Équipe”.
Co dalej?
Na razie przyszłość Igi Świątek stoi pod znakiem zapytania. Czy wróci na korty w pełni sił? Czy jej relacje z mediami i fanami da się odbudować? A przede wszystkim – kto naprawdę stoi za kampanią nienawiści i czy zostanie pociągnięty do odpowiedzialności?
Jedno jest pewne – historia tej afery jeszcze się nie zakończyła. Iga Świątek musi teraz nie tylko walczyć o kolejne trofea, ale też o swój spokój, reputację i bezpieczeństwo.
—
Jeśli chcesz, mogę przygotować kontynuację lub wersję w stylu anglojęzycznego portalu plotkarskiego.