„Tyle trzeba zapłacić za bilet na mecz Świątek w Rzymie. To nie żart”
—
Tyle trzeba zapłacić za bilet na mecz Świątek w Rzymie. To nie żart
Rzym, maj 2025 – Kibice tenisa z całego świata przecierają oczy ze zdumienia. Ceny biletów na mecze Igi Świątek podczas turnieju WTA 1000 w Rzymie osiągnęły poziom, który jeszcze kilka lat temu byłby nie do pomyślenia. Za miejsce w pierwszym rzędzie na meczu naszej mistrzyni trzeba zapłacić… uwaga… nawet 4500 euro! I to nie żart, tylko rzeczywistość rzymskiego Foro Italico.
Iga Świątek, czterokrotna mistrzyni Rolanda Garrosa i liderka światowego rankingu WTA, od lat przyciąga tłumy na trybuny. Jej fenomenalna forma, gracja na korcie i niesamowita determinacja sprawiają, że każdy jej występ staje się wydarzeniem o charakterze niemalże narodowym – nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Ale to, co dzieje się obecnie w Rzymie, przeszło wszelkie oczekiwania.
Ceny z kosmosu
Oficjalne ceny biletów, dostępne na stronie organizatora Internazionali BNL d’Italia, zaczynały się jeszcze kilka tygodni temu od skromnych 45 euro za miejsce na jednym z bocznych kortów. Ale odkąd ogłoszono, że Świątek rozpocznie swój udział od trzeciej rundy i że jej pierwszy mecz odbędzie się w sobotę, ceny na rynku wtórnym eksplodowały. Na platformach takich jak Viagogo czy StubHub ceny biletów na centralny kort, zwłaszcza w sektorach przy samej linii końcowej, przekroczyły astronomiczne sumy.
„Sprzedałem dwa bilety, które kupiłem za 150 euro każdy, za łącznie 7600 euro. To było szaleństwo. Ludzie dzwonili do mnie z różnych krajów, nawet z Australii, pytając, czy mam jeszcze jakieś wejściówki na mecz Igi” – mówi nam Gianni, rzymski handlarz biletami, który od lat zajmuje się odsprzedażą wejściówek na największe wydarzenia sportowe w stolicy Włoch.
Magia Igi
Skąd ta histeria? Odpowiedź jest prosta – to efekt „magii Igi”. Świątek to nie tylko jedna z najlepszych tenisistek świata. To także ikona stylu, ambasadorka nowoczesnego sportu i – dla wielu – wzór do naśladowania. Jej pojawienie się w Rzymie co roku przyciąga nie tylko kibiców, ale i celebrytów. W poprzednich latach na jej meczach pojawiali się m.in. Monica Bellucci, Alessandro Del Piero czy… papież Franciszek (choć tylko w formie nagrania z przesłaniem dla zawodniczki).
W tym roku Świątek znów jest główną faworytką turnieju, a włoscy organizatorzy doskonale wiedzą, jak wykorzystać jej popularność marketingowo. Plakaty z jej podobizną zdobią wszystkie główne ulice Rzymu – od Piazza Venezia po Koloseum. Oficjalna koszulka turniejowa z nazwiskiem „Świątek” sprzedaje się lepiej niż jakakolwiek inna.
Głosy krytyki
Nie wszyscy jednak są zachwyceni. W mediach społecznościowych pojawiają się głosy oburzenia. „To skandal, że zwykły kibic nie może sobie pozwolić na bilet. Sport powinien być dla wszystkich!” – pisze na Twitterze Marco z Neapolu. Podobne opinie można znaleźć także wśród polskich fanów. „Marzyłem, żeby zobaczyć Igę na żywo, ale nie dam rady zapłacić 2000 euro za dwie godziny meczu” – żali się Adam z Krakowa.
Organizatorzy odpierają zarzuty, tłumacząc, że oficjalne ceny są „rozsądne”, a to, co dzieje się na rynku wtórnym, jest poza ich kontrolą. „Zrobiliśmy wszystko, by bilety były dostępne dla każdego. Niestety, popyt przerósł nasze najśmielsze oczekiwania” – tłumaczy rzeczniczka prasowa turnieju, Francesca Rinaldi.
Polska fala w Rzymie
Mimo zaporowych cen, Rzym w ten weekend zamienił się w „małą Polskę”. Na ulicach słychać język polski, a w hotelach brakuje wolnych miejsc. Biura podróży oferujące wyjazdy na mecze Świątek notują rekordowe zainteresowanie. „Sprzedaliśmy cały pakiet – przelot, hotel i bilet – w 12 minut. To absolutny rekord” – mówi Marcin Szymański z warszawskiego biura TenisTour.
Wielu kibiców decyduje się na wyjazd mimo kosztów. „To może być ostatni sezon Igi na szczycie. Muszę ją zobaczyć na żywo, choćby raz” – mówi 34-letnia Ania z Wrocławia, która za swój bilet zapłaciła 1900 euro. „Sprzedałam laptopa i pożyczyłam pieniądze od siostry. Nie żałuję!”
Wielkie emocje przed nami
Iga Świątek zmierzy się w trzeciej rundzie z Włoszką Camilią Giorgi lub Amerykanką Danielle Collins. Obie rywalki mają spory potencjał, ale to Polka pozostaje zdecydowaną faworytką. Jeśli wygra, awansuje do 1/8 finału, a wtedy ceny biletów mogą… wzrosnąć jeszcze bardziej.
Eksperci przewidują, że jeśli Świątek dotrze do finału, bilety na mecz mogą osiągnąć ceny nawet 7000–8000 euro. „To pokazuje, jak wielką marką jest dziś Iga” – komentuje włoski dziennik „La Gazzetta dello Sport”.
Co dalej z cenami?
Czy świat tenisa zmierza w stronę elitaryzacji, gdzie na trybunach zasiądą tylko najbogatsi? Czy może to tylko chwilowy efekt „świątkomanii”, która osiągnęła apogeum? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne – dziś Iga Świątek jest najgorętszym nazwiskiem kobiecego sportu, a jej mecz w Rzymie to wydarzenie, które porusza całe pokolenie.
A jeśli jeszcze nie masz biletu… możesz spróbować szczęścia na czarnym rynku. Ale przygotuj się, że za te kilka godzin z Igą zapłacisz tyle, co za tygodniowe wakacje w pięciogwiazdkowym hotelu. I to nie żart.
—